sobota, 12 listopada 2016

Rozdział XXXIX Kiba

Kiedy część oddziału specjalnego była na treningu, Iris leżała dalej w łóżku i patrzyła się w sufit. Starała sobie wszystko poukładać w głowie. Razem z nią leżała Kora, a Kiba siedział przy drzwiach. Spojrzała się na swojego białego wilczura. Również się na nią patrzał. W końcu zdecydował się zagadać.
- "Dlaczego tak unikasz Levi'a?"
- Ja... Nie chcę, żeby mnie widział w takim stanie. Znowu prawie umarłam. Nie wiem czy mam szczęście, że ciągle udaje mi się przeżyć, czy pecha, że ciągle sobie coś robię. - Mruknęła w odpowiedzi.
- "Szczęście w nieszczęściu. No i co masz zamiar zrobić? Siedzieć tutaj, aż rany ci się nie zagoją?"
- Pfft. Nie ma mowy. Właśnie miałam stąd się wynosić. - Zaczęła się podnosić z łóżka, a Kora spojrzała się na nią z podniesionymi uszami.
- "Nie, czekaj! Wracaj, wracaj..." - Warczał Kiba. - "Co ty robisz?! Chcesz w takim stanie stąd wyjść? Żartujesz?!"
- Nie mogę ciągle siedzieć u Jade. Pójdę do jakiegoś wolnego pokoju. Idziecie ze mną? Zamieszkamy sobie w trójkę...
- "Tam gdzie ty pójdziesz, my pójdziemy za tobą." - Odezwała się Kora i zeskoczyła z łóżka.
- Dobrze. - Przeniosła się do pozycji siedzącej i położyła nogi na podłodze. Zaczęła powoli wstawać. Złapała się od razu za brzuch i przymknęła oczy.
- "Jesteś pewna, że to dobrzy..."
- Tak. - Warknęła. Podeszła powoli do swojej torby i ją podniosła. - Chodźcie. - Uchyliła lekko drzwi, żeby zobaczyć czy nikogo nie ma na korytarzu. - Muszę znaleźć pokój jak najdalej od Levi'a i Raito, bo mnie wkurza. - Mruczała do siebie.
- "Przecież on ci pomaga." - Warknął Kiba.

- Chicho, nie znasz się. - Otworzyła drzwi, które lekko zaskrzypiały i zaczęła iść korytarzem. - Kiba, idź na przody i mów mi czy ktoś idzie. - Wilczur posłusznie wykonał rozkaz i wyprzedził ją kawałek. Nikogo nie było. Powoli zbliżali się do pokoju, który jako jedyny był wolny. Był jednoosobowy, ale dosyć spory. - Muszę zapierdolić klucze Erwinowi.
- "Wtf? xD"
= "Ja po nie pójdę!" - Zgłosiła się Kora i pobiegła w stronę gabinetu dowódcy, W chwili, kiedy Kiba i Iris dotarli do pokoju wilczyca była z powrotem z kluczami w pysku.
- Ooo... Dziękuję. - Zaczęła majstrować w zamku.
- Co ty robisz? - Usłyszała znajomy głos i obejrzała się. Zobaczyła Raito ze skrzyżowanymi rękami, który patrzył się na nią podejrzliwie.
- Ja? Eee... Nic.
- Nic? Właśnie widzę to "nic". Czy ty się wyprowadzasz od Jade i zabrałaś klucze Erwinowi?
- Ale to nie ja...
- A kto?
- Pojęcia nie mam. - Powiedziała sarkastycznie. - Dobra, daj mi spokój. - Warknęła - Ja tutaj jestem zajęta... - Wtedy w końcu przekręciła dobrze klucz i wpadła do pokoju zarywszy nosem w ziemię.
- Brawo. - Zaśmiał się brunet.
- "HAHAHA" - Wilczury wybuchnęły śmiechem.
- Zamknąć się, wy małe szczury! Będziecie chciały iść na spacer...! To wam się odechce śmiania, chuje!
- Ahaa... XD
- Eee.. xD To do psów.. było..
- Tak, domyślam się. Śmiały się z ciebie?
- Zawsze się ze mnie śmieją. - W końcu podniosła się z podłogi.
- Nie dziwię im się.
- Spierdalaj. - Położyła dłoń na czole i zaśmiał się. - Właśnie.. Chyba powinniśmy porozmawiać, nie uważasz? - Wtedy spoważniał.
- Dobrze. Chodź do mojego pokoju. - Odwrócił się i zaczął iść w tamtym kierunku. Spojrzała się ostatni raz na Kibę i Korę, aby weszli do pokoju i nie szli za nią. Z opuszczonymi głowami weszli do swojego nowego domku. Szła za Raito w milczeniu. Kiedy w końcu doszli do jego pokoju otworzył jej drzwi. Przeszła przez nie i stanęła niedaleko biurka. Brunet zamknął za sobą drzwi i spojrzał się na nią. - Słucham.
- Posłuchaj... Nie wiem jak ci powiedzieć.. I nie chcę cię obrazić.. Ych.. - Warknęła. - Po prostu czy możemy porozmawiać o tym co się wydarzyło jak ci złodzieje.. włamali się do korpusu? I to w tym magazynie..
- Ale o czym chcesz dokładniej rozmawiać?
- L mówił, że Kira jest w korpusie.. I się zastanawiam.. czy to ty... - Wyjąkała i spojrzała na niego. Tylko się zaśmiał.
- Ja miałbym być Kirą?
- Nie chciałam cię obrazić...
- Nie obrażasz. - Powiedział z lekkim uśmiechem.
- Ale.. To morderca...
- Który uratował ci życie.
- Nie powinien tego robić... Widocznie miałam umrzeć.
- Nie umrzesz dopóki ja ci tego nie powiem.
- Co..?
- Wiedziałem, że się domyślisz. I masz rację. Jestem Kirą. - Wtedy zapadła cisza. Jego delikatny uśmiech przerodził się w psychopatyczny, a tęczówki miały odcień głębokiej czerwieni.
- Dlaczego..?

- Dlaczego? Ktoś musi oczyścić świat ze zła. Nie chcesz żyć w lepszym świecie? W świecie bez ludzi, którzy są źli i krzywdzą innych?
- Ale, Raito..
- Kira wymierza im zasłużony osąd. On jest sprawiedliwością. On jest Bogiem... Nowego świata...
- Dlaczego mnie wtedy uratowałeś?
- Dobrym ludziom trzeba pomagać.
- Ale ja też kiedyś zabiłam! - Krzyknęła.
- Wymierzyłaś tamtym ludziom sprawiedliwość. Niczym nie różnisz się ode mnie.
- Nie! Ja nie jestem tobą! Nie wierzę po prostu..
- Cicho, nie krzycz tak. - Warknął.
- Nikogo nie ma w pobliżu. - Mruknęła.
- Zdenerwujesz psy.
- Jakie to ma teraz znaczenie?
- Mogą mnie znielubić.
- O czym ty w ogóle gadasz?! Co to ma być?! Ech.. Przepraszam... I co teraz? Zabijesz mnie?
- Dobrze wiesz, że mogę zrobić to w każdej chwili. Wiem jak wyglądasz. Wiem jak się nazywasz. Mogę cię w każdej chwili zabić. Ale nie zrobię tego.
- Nie obchodzi mnie to czy mnie zabijesz. - Prychnęła. - Nie przykładam wartości do mojego życia. - Po tym tylko się zaśmiał.
- A czy obojętna jest ci śmierć twoich bliskich?
- Co?
- Słyszałaś.
- Czekaj, nie! Nie waż się! - Warknęła.
- Mogę zabić kogo tylko chcę i kiedy chcę. - Mówił to swoim spokojnym głosem, ale z psychopatycznym uśmiechem.
- Nie! Nie rób tego. Oni nie mają z tym nic wspólnego! Dlaczego mają zginąć za nic?!
- Czasem trzeba coś poświęcić, aby zyskać.
- Nie! Nie możesz!
- Mogę zabić nawet wilki. Zginą wszyscy. Jade, Eren, Armin... Lily, Jean, Guren.. Levi..
- Przecież to twój kuzyn.. - Mówiła załamanym głosem.
- I myślisz, że tylko dlatego go nie zabiję? - Zamknęła oczy i pokręciła głową. Nogi się pod nią ugięły i wylądowała na podłodze podparta rękami. - Wszyscy zginą.. I to będzie wyłącznie twoja wina.
- Przestań... Proszę........ - Z oczu płynęły jej łzy i kapały na podłogę. Uklęknął przed nią.
- To będzie zależeć tylko od ciebie czy umrą. Po prostu mnie słuchaj to nic im się nie stanie. Niedługo może przyjść tutaj L, albo ktoś z policji. Pewnie będą chcieli z tobą porozmawiać, bo w końcu na twoich oczach zginęli. Mogą też pomyśleć, że to ty jesteś Kirą. Powiedz im po prostu, że nic nie pamiętasz, i że straciłaś przytomność z powodu utraty krwi.
- Dobrze.
- Jade niczego się nie powinna domyślić. Jak coś powiedz jej, żeby nie mówiła niczego obciążającego. - Zaczęła się podnosić i przetarła oczy. Spojrzała się na niego swoim zwykłym poirytowanym wzrokiem. - Nie wiem, czy L tu osobiście przyjdzie. Nie wiem czy uda mi się poznać jego imię i nazwisko. Jeżeli nie liczę, że ty go zabijesz.
- Tak. Jeżeli mi powiesz, że mam go zabić to zrobię to.
- Świetnie. - Wtedy usłyszeli pukanie do drzwi. - Tak? - Wtedy do pokoju wszedł Levi. Iris zamurowało i spojrzała się na niego zdziwiona.
- Levi! - Krzyknęła i niemal się na niego rzuciła.
- Co to ma być?! Czemu mnie ol..
- Chodźmy na herbatę, czy gdzieś! - Wybiegła ciągnąc go za rękaw z pokoju.
- Czekaj, czekaj! Zostaw! Pognieciesz mi kurtkę!
- Trudno! Rusz się! Nie mogę cię ciągnąć cały czas! Jestem ranna, pamiętasz?!
- Ty coś brałaś?!
- Nie! - Zatrzymała się i spojrzała na niego jak była już daleko od pokoju Raito. - Będę iść do pokoju. - Powiedziała spokojnie i zaczęła sie tam kierować.
- Wtf, co?! Czekaj, nie! Wracaj tutaj. - Złapał ją za rękę.
- Przepraszam, ale chcę pobyć sama. - Mruknęła.
- Co ty odpierdalasz? - Warknął.
- Przepraszam.. - Wyrwała mu się i zaczęła iść do pokoju. Zatrzasnęła za sobą drzwi i upadła na podłogę. - Kurwa mać! - Krzyknęła. - Co za sadysta!
- "Co się stało?" - Podbiegł do niej Kiba. Kora też podeszła.
- Waa..! Echh.. Nic. - Mruknęła. - W co ja się znowu wplątałam..? Ja pierdole..
- "Powiesz w końcu o co chodzi?"
- Nie mogę, Kiba...
- "Rozumiem.. Może pójdziemy na spacer? Przewietrzysz się."
- To chyba dobry pomysł..


Po wyjściu z korpusu uwagę Iris przykuł Guren. Dokładniej z kto z nim jechał na koniu. Przed nim siedziała i opierdala się o niego Jade. Kiba i Kora również się na nich spojrzeli. Skrzyżowała ręce i uniosła brew. Ichinose zeskoczył z konia i pomógł zejść Jade. Białowłosa w oddali zobaczyła wściekłego Jean'a, który patrzył się na nich z czerwoną twarzą ze złości.
- *Co się dzieje w tym korpusie..?* - Położyła dłoń na czole. Nie chciało jej się teraz z nikim rozmawiać i zaczęła iść w stronę lasu. Obeszła szerokim łukiem grupkę zwiadowców i szła dalej z wilkami. Kiba biegał radośnie, a Kora była tuż za nim. Iris miała ochotę pobiegać z nimi, ale rany jej na to nie pozwalały. - *Ten Raito.. Co za pieprzony sadysta.* - Warczała w myślach. Spojrzała w niebo i zobaczyła spadające płatki śniegu. - Śnieg? - Wtedy Kiba zaczął wysoko skakać i zjadać płatki. - Kiba! Cholero jedna! Zostaw to! Żresz pierwszy śnieg! - Ale on jej nie słuchał  i dalej skakał. Do tego przyłączyła się do niego Kora. - Co za kupy. - Mruknęła. - Nie znam was.
- "ŚNIEEEEG!" - Darły się wilczury.
- W listopadzie?
- "Taaaaak!"
- Osły.
- "No weź! Możesz pobiegać z nami?" - Zapytała Kora.
- Nie mogę. Poza tym nie mam nastroju...
- "To przez Raito?" - Kiba zrobił podejrzliwą minę.
- Nie, nie. Jest w porządku. - Powiedziała. Śnieg zaczął sypać jeszcze mocniej. - Jezu.. Kocham zimę...Wtedy cała trójka usłyszała wycie. Kiba podniósł uszy i widocznie się zaniepokoił. - Nie wiedziałam, że w tym lesie są jakieś wilki.. - Mruknęła Iris.



Jade czuła się już lepiej i mogła sama iść. Eren szybciej od niej doszedł do siebie i mógł nawet biegać. Odeszła kawałek od Gurena i zmierzała do swojego pokoju, żeby zobaczyć jak ma się Iris. Nie zauważyła jej przed korpusem. Po wejściu zobaczyła puste, pościelone łóżko.
- A ta gdzie..? - Mruknęła do siebie. Wilków również nie było nigdzie widać. - Co ona znowu odwala? - Wyszła z pokoju i zaczęła szukać swojej przyjaciółki. Postanowiła iść do pokoju Levi'a, ale po zapukaniu nikt jej nie otworzył, ani się nie odezwał. Westchnęła cicho i wtedy otworzyły się drzwi z pokoju obok. Odwróciła się i zobaczyła Raito. - Wiesz gdzie jest Iris? Nie ma jej w pokoju...
- Nie chciała być dla ciebie ciężarem i chyba się przeniosła.
- Co za małpa. - Warknęła. - Wiesz, w którym jest pokoju?
- Nie pamiętam... - Skłamał.
- No dobrze, dzięki. - Zaczęła iść w stronę swojego pokoju.

Iris i wilki dalej były w lesie. Po usłyszeniu wycia Kiba zrobił się niespokojny.
- Kiba, tu są wilki..?
- "Właśnie nie ma, więc nie wiem skąd do wycie."
- No cóż.. Może jakieś w końcu tu przyszły. Może będziesz miał jakieś towarzystwo.
- "Przecież ma mnie." - Mruknęła Kora.
- Ale nie macie ochoty się z kimś bawić?
- "Nie." - Powiedzieli razem. Wtedy Iris usłyszała jakiś szelest i odwróciła się, ale nikogo tam nie było. Nie czuła niczyjej obecności.
- Co to ma być?
- "Może powinniśmy wrócić?" - Zaproponowała Kora.
- Nie, coś tu nie gra. - Warknęła Iris. - Nie pozwolę, żeby jakiś intruz chodził po naszym lesie. - Odwróciła się znowu w stronę, w którą zmierzali, ale na śniegu zobaczyła leżącego, dużego kota, który szczerzył kły.



- Lisa?! Co ty tutaj robisz do cholery.. - Powiedziała przez zęby. 
- Leżę sobie. Nie widać?
- Nie o to pytam, głupia. 
- Martwiłam się od ciebie po tym jak..
- Co ty pierdolisz? Ty się niby o mnie martwiłaś, tak? Nie bądź śmieszna. - Prychnęła.
- ... Po tym jak zostałaś ranna. - Dokończyła. 
- To już nie powinno należeć do twojego zakresu zainteresowań.. Czekaj, skąd ty wiesz o tym, że byłam ranna, co?
- Hmh.. Myślisz, że nie mamy szpiega w korpusie? - Zaśmiała się. 
- Jakiego szpiega..
- Myślisz, że skąd wiemy, kiedy macie wyprawy? 
- Po co mi to mówisz?!
- I tak go nie znajdziesz. 
- Jeszcze zobaczymy. Nie obchodzi mnie kto to. Zdrajców trzeba karać. 
- Pewnie. 
- Masz tupet, żeby tu przyłazić. 
- Właśnie miałam stąd iść. - Podniosła się z ziemi. - Bo nie wiem czy wiesz... - Zaczęła szeptać. - Ale w lesie jest bestia... - Powiedziała i zaczęła biec w swoją stronę. Iris patrzyła się na nią bez wyrazu. Kora była wkurzona, a Kiba jeszcze bardziej się zaniepokoił.
 - Kiba, możesz w końcu powiedzieć o co chodzi? - Warknęła.
- "Może nie stójmy na drodze.." - Zaczął iść wgłąb lasu.



- Zwariuję kiedyś z wami. - Mruknęła i podążyła z Korą za nim. Jak byli już kawałek od środka drogi biały wilczur usiadł na śniegu i spojrzał na Iris. - Więc?
- "To wycie... To mój brat.."
- Ty masz brata?
- "No.."
- Zgaduję, że nie przepadacie za sobą.
- "To.. mało powiedziane..."
- I czego on tutaj szuka, hmm?
- "Najprawdopodobniej chce mnie zabić."
- Co?! Ale czemu?
- "Pamiętasz jak mnie wtedy znalazłaś w mieście?"
- Pamiętam.
- "No, więc... On... Nie wiem co mu się wtedy stało.. Ale wrócił pewnego dnia do domu z jednym okiem niebieskim, a drugim złotym. Zachowywał się jak opętany i zabił całe stado. Nie wiem co się wtedy stało, ale udało mi się przeżyć.."

- Kiba.. Nie pozwolę, żeby ktoś ci coś zrobił.
- "Nie jesteś w stanie walczyć."
-  Bzdura.
- "On ma rację." - Mruknęła Kora.
- No ale.. Nie. Nie ma racji.. Dopóki będziemy razem zawsze będę was chronić. Obiecuję wam to. Nie pozwolę, żeby ktoś nas rozdzielił, rozumiecie? - Wtedy znowu rozległo się to wycie, ale było tym razem głośniejsze. Zbliżał się.
- "Idzie. Zostawcie mnie, on chce zabić mnie. Nie chcę, żeby wam coś zrobił,"
- Nie rozumiesz mnie? Przecież mówię, że mu nie pozwolę.
- "Iris... Ty ledwo chodzisz..."
- No i chuj.
- "Iris." - Warknął. - "Nie, dosyć tego." - Złapał ją za rękaw i zaczął ciągnąć.
- Kiba! - Zmieniła się w pumę i zaczęła biec sama. Kora była tuż obok nich.



Biegli przed siebie jak najszybciej umieli. W pewnym momencie zaczęli wspinać się coraz wyżej. Zapadał zmrok i księżyc zaczął wschodzić. W końcu znaleźli się w małej jaskini.
- "Pójdę się rozejrzeć." - Powiedziała Kora i wybiegła.
- Czekaj! - Zawołała Iris, ale wilczyca była już daleko. - Moglibyście mnie czasami słuchać. - Wycedziła pod nosem.
- "Pfft. A.. Tak w ogóle jak się czujesz?"
- Dlaczego pytasz?
- "No bo się o ciebie martwię."
- Naprawdę?
- "Nie, na niby." - Warknął. - "Po prostu.. Jesteś najbliższą mnie osobą."
- Boże... To chyba najmilsza rzecz jaką powiedziałeś...
- "A daj spokój. Mogę coś zrobić?" - Zapytał.
- Tak.
- "To zamknij oczy."
- Po co?
- "Zobaczysz."
- No dobrze.. - Mruknęła i zamknęła oczy. Po chwili poczuła, że jest w czyiś objęciach. Otworzyła zaskoczona oczy i zobaczyła to:


- Kiba?!
- Tak?
- Jaja sobie robisz?! Mówisz "tak"?! Co to ma być?! - Warknęła i zaśmiał się. - To nie jest śmieszne, ty chuju! Dlaczego ty mi nic nie powiedziałeś?! Waa... Nie no ten dzień jest jakiś posrany po prostu. - Warczała, a on stał z tym swoim uśmieszkiem. - No, no. Nie ciesz się tak, głupku. Pogadamy sobie w korpusie.
- Najpierw trzeba się rozprawić z moim bratem. 
- Posłuchaj. Nie może cię zabić, bo ja to po prostu zrobię jak wrócimy.
- Heh..
- Ja nie żartuję.
- No, no.

- Dobra, skończ, pacanie. Rusz dupę i chodźmy stąd. - Wstała i zaczęła kierować się na zewnątrz. Rozejrzała się i nikogo nie było widać. Jedyny problem był w tym, że czuła tego wilka. Powoli zaczęła schodzić w dół. Kiba szedł kawałek za nią w swojej wilczej formie. Białowłosa również była przemieniona. Wtedy w lesie zapadła kompletna cisza. Nagle dziewczyna poczuła ostry ból gdzieś z prawej strony i coś ją pchnęło. Turlała się w dół i uderzyła w jakiś kamień. Obraz pokrył się mgłą, aż za chwilę widziała tylko ciemność. Kiba stał w szoku. Przechylił uszy do tyłu i wściekły wyszczerzył kły. Przed nim stał większy od  niego wilk. Jego sierść była czarna, podchodząca pod fiolet. Spojrzał się na niego i zawarczał. Śnieg nie przestawał padać, a oni patrzyli się na siebie ciągle. 

 - Po co to zrobiłeś? - Warczał Kiba.
- Nie sądzisz, że dwóch na jednego to niesprawiedliwe?
- Idioto... zabiłeś sam dwadzieścia osób..
- I mi z tym dobrze.
- A mi nie.
- Czasu nie cofniesz. A ty byłeś za mały, żeby mi coś zrobić.
- Jakim trzeba być zwyrodnialcem, żeby zabić własnych rodziców? To rodzina.
- Jeszcze nie skończyłem ze wszystkimi. Zostałeś tylko ty.
- I chcesz mnie zabić? Po co ty to robisz?
- Nie zrozumiesz.
- To mi wyjaśnij!
- Nie. Nigdy tego nie zrozumiesz.
- Co ty chcesz osiągnąć?!
- To nie twoja sprawa.
- Mylisz się, Darcia. To jak najbardziej moja sprawa.
- Nie obchodzi mnie to. Przyszedłem tutaj tylko po to, żeby odebrać ci życie. Nie liczę na to, że oddasz mi je po dobroci. Nawet nie chcę na to liczyć. Dawno już.. dawno nie miałem w ustach krwi bliskiej mi osoby.
- To ty nie masz prawa żyć. Potwory nigdy nie powinny istnieć.
- Potwory istnieją po to, żeby siały strach.
- Jesteś odrażający.
- Mówię ci prawdę. Ale wy wszyscy jesteście za głupi, żeby to pojąć. Tylko ja znam prawdę.
- Nie.. To ty jesteś głupcem. Nic nie wiesz! Nic! - Krzyknął Kiba, a na twarzy jego brata pojawił się uśmiech. Zeskoczył z górki i skoczył w kierunku białego wilka. On również zrobił to samo. Zahaczyli o siebie zębami i wbiegli na wyższy teren. Zaczęli powoli kierować się w swoim kierunku. Kiba zaatakował jako pierwszy i ugryzł czarnego wilka, ale ten zrobił podobnie.


Darcia wgryzł się w niego i Kiba poleciał na skałę. Cały czas stał z tym swoim uśmiechem. Zaczął się kierować w stronę swojego brata. Wtedy wyskoczyła Kora i rzuciła się na niego. Razem zaczęli spadać z góry, ale udało mu się obrócić tak, że ona była na dole i uderzyli o ziemię. Wilczyca zaczęła skomleć i próbowała go ugryźć. Teraz stał nad nią, ale po chwili zanurzył swoje kły w jej ciele. Znów piszczała i puścił ją i przed nią stanął wściekły Kiba. Spojrzał się kątem oka na Korę. Śnieg stawał się czerwony od jej krwi.
- Ty szmaciarzu. - Wycedził przez zęby. - Nie masz prawa tego robić.
- Mam wszelkie prawa. - Warknął i zaczął biec w innym kierunku.
- Wracaj tu! - Krzyknął Kiba i gonił go. Słyszał tylko jego okropny śmiech. Biegli tak przez jakieś pięć minut, aż dotarli do zamarzniętego, małego jeziora. Wtedy czarny wilk stanął i odwrócił się w stronę swojego brata.
- Tutaj nikt nie będzie nam przeszkadzał.
- Zarżnę cię. - Warknął biały wilk i skoczył na niego. Darcii w ostatniej chwili udało się uniknąć jego ataku, ale sam trafił i znowu spadali z góry. Spojrzeli się na siebie i kiedy wylądowali rozbiegli się. Wzięli rozpęd i skoczyli w swoim kierunku. Obaj zranili się, ale walczyli dalej. Lód wcale nie ułatwiał pojedynku. Był bardzo ślizgi, ale udawało im się utrzymać równowagę. Po kolei wgryzali się w ciebie i pojawiało się coraz więcej krwi.


Tymczasem Iris udało się odzyskać przytomność. Powoli zaczęła się podnosić. Spojrzała na swoją sierść, która jeszcze niedawno była śnieżnobiała. Teraz podchodziła pod czerwień i dalej traciła krew. Mimo tego zimna, było jej strasznie ciepło. Szła powoli przed siebie. Wtedy zobaczyła leżącą na śniegu, niedaleko drzewa Korę. Zaczęła iść w jej kierunku prawie się potykając o własne łapy.

- Kora.. - Szepnęła cicho. Zaczęła ciężko oddychać i upadła obok niej. Wilk otworzył lekko oczy. Spojrzała się na nią.
- "Przepraszam.. Nie udało mi się mu pomóc.."
- To nie twoja wina.. Gdzie on teraz jest?
- "Dalej walczy z tym wilkiem..."

- Dobrze.. Zaczekaj tutaj.. Zaraz po ciebie wrócę. - Powiedziała i znowu zaczęła wstawać. Kropelki krwi zaczęły kapać na śnieg. Mimo tego zaczęła iść przed siebie. Wyczuła w powietrzu zapach jej wilka. Przyspieszyła. Teraz zaczęła biec. Zapomniała kompletnie w jakim jest stanie. Teraz biegła z prędkością taką, jak na wyprawie. Czasami śnieg wpadał jej do oczu, a ślady za nią były czerwone od krwi. W momencie kiedy się zatrzymała była przed zamarzniętym jeziorem. Zobaczyła przed sobą walczące dwa wilki. Białego i czarnego. Kibę i Darcię. Zacisnęła zęby, a jej oczy nabrały groźnego wyrazu. Jej wilczur wgryzł się w jego brata. Ten spojrzał na na niego wściekły i złapał go za szyję. Wziął zamach i rzucił nim w lód. Kiba przeturlał się kawałek pozostawiając za sobą ślady krwi i upadł. Nie próbował wstać.

- Kiba... - Szepnęła pełna złości. Czarny wilk odwrócił się w jej stronę i nastroszył się szczerząc zęby. Jego wzrok był pusty i pełen żądzy mordu. Jedno oko miał niebieskie, a drugie złote. Wyraz Iris również nie należał do najmilszych. Jej oczy nabrały czerwieni ze złości i również szczerzyła swoje długie, ostre kły.
- Co? Zgubiłaś się? - Zadrwił.
- Wręcz przeciwnie. Znalazłam to, czego szukałam.
- I czego chcesz?
- Zajebać cię.

(Przepraszam, że tu jest tyle gifów i zdjęć, ale no przyznajcie, że są boskie <3)
- Więc chodź. Spróbuj. - Zawarczał. Oboje zaczęli biec w swoim kierunku. Skoczyli w tym samym momencie i wpadli na siebie. Puma była znacznie większa i silniejsza. Miała jakieś trzy metry i pół długości. Była bardzo ranna, ale już nie czuła bólu. Teraz miała tylko jeden cel - Zabić. Walczyli tak przez trzy minuty. Bez przerwy zanurzając w sobie kły i drapiąc, aż dosłownie krew płynęła z nich strumieniami. Stali teraz na przeciwko siebie i ciężko oddychali. Zapadł już kompletny zmrok i oświetlał ich tylko księżyc. Jednak mimo to oboje doskonale widzieli w ciemności. - Po co to robisz? - Mówił przez zęby.
- Jeszcze pytasz..? Nie pozwolę, żeby ktoś krzywdził moją rodzinę.
- On nie jest rodziną. On jest pasożytem, którego trzeba się jak najszybciej pozbyć.
- Nie znasz go. Nie wiesz jaki jest.
- To mój brat. Nienawidzę go. Muszę go zabić, aby dopełnić przeznaczenia.
- Nie gadaj głupstw. Wiem jak to jest nienawidzić rodzeństwo. Albo nawet całą rodzinę.
- Gdyby ktoś chciałby cię zatrzymać przed zabiciem ich zrobiłabyś to?
- Nie...
- Więc dlaczego mi to każesz zrobić?
- Bo to mój przyjaciel.
- Nie obchodzi mnie kim on dla ciebie jest.
- Po prostu go zostaw.
- Bo co mi zrobisz?
- Zabiję cię.
- Wiesz, chyba cię skądś kojarzę. Dokładniej twoją zasraną siostrę.
- Znasz Lisę?
- Tak. Razem z tym jej klanem wypędzają wszystkie wilki z ich terytoriów.
- Nie musisz się o to martwić. Niedługo pozabijam ich wszystkich.
- Niby jak masz zamiar to zrobić?
- Jeżeli zabiję moją matkę, która dowodzi tym całym klanem to rozleci się.
- Dobrze wiesz, że Sarah to nie jest zwykły, duży kot.
- Na to liczę.
- Jeżeli faktycznie chcesz to zrobić, pomogę ci.
- Naprawdę?
- Zgaduję, że zrobicie to za murem. Będę w pobliżu. Nie martw się o to. - Powiedział i zaczął odchodzić.
- Dziękuję ci. - Powiedziała cicho. Głęboko odetchnęła i spojrzała na swoje ciało. Było niemal całe rozszarpane. Wróciła wzrokiem to Kiby. Leżał na lodzie, a z jego pyska ciekła krew. Chciała do niego iść, ale nogi się pod nią ugięły i upadła na ziemię.



*Polecam włączyć nutę nr 79*

- Kiba... - Zawołała cicho. - Wilk ją usłyszał i zaczął powoli się podnosić.
- "Zaczekaj.. Idę do ciebie.." - Odpowiedział jej i ledwo szedł w jej kierunku. Każdy krok był dla niego wyzwaniem. Kiedy dzieliły ich już centymetry upadł obok niej. Leżeli tak obok siebie, a płatki śniegu spadały na ich zakrwawione ciała.
- Musimy stąd się wydostać. Jeżeli tego nie zrobimy to zamarzniemy.
- "Nie damy rady... Zobacz jak ty wyglądasz.."
- Kiba. Mogę umrzeć. Ale doniosę cię do domu. Korę też. Nie pozwolę wam tutaj zginąć. - Zaczęła powoli wstawać.
- "Przestań."
- Chodź. - Kiba zmienił się w człowieka i powoli wspiął się na jej plecy. Z jego ust ciągle płynęła krew. Puma zaczęła powoli iść przed siebie. Śnieg dalej nie przestawał padać. Jej oczy były przymknięte i zaczęły płynąć z nich łzy. Stawiała łapę za łapą i szła dzielnie dalej. To było ciężkie. Z każdą chwilą w jej ciele było coraz mniej krwi. Po policzkach płynęły łzy. Czuła na sobie ciężar. Doszła do miejsca, w którym leżała Kora. Nie była tak ranna jak oni. Otworzyła oczy i spojrzała na nich. Podniosła się powoli i stanęła przed nimi. Uginały się pod nią łapy i patrzyła na nich pustym, zamglonym wzrokiem. - Mówiłam, że wrócę... - Powiedziała cicho. - Będziesz nas prowadzić do domu...?
- "Oczywiście." - Wyprzedziła ich i szła w stronę Korpusu. Mijały minuty. Iris widziała tylko dookoła biel i czarny punkt przed nią. W pewnym momencie upadła na ziemię. Leżała z zamkniętymi oczami. Jej stan spowodował przemianę w człowieka. Kiba powoli wstał z niej. Spojrzała się na niego kątem oka. Ukucnął i wziął ją na ręce. W ogóle się nie ruszała. Zaczął dalej iść za Korą. Spojrzał się na dziewczynę. Z powodu utraty krwi zemdlała. Zaczynało świtać. Słońce wyłaniało się zza gór. W oddali było widać kwaterę. Szli dalej. W końcu udało im się dotrzeć do drzwi. Kora wskoczyła na nie i pchnęła je. Otwarły się na oścież i weszła. Kiba z Iris byli tuż za nią. Szli korytarzem i zobaczyli stojącą na jego środku Jade. Spojrzała na nich. Jej oczy chwilę utknęły na chłopaku, a potem zawiesiły się na jej przyjaciółce.
- Iris! - Krzyknęła i podbiegła do nich. Wilczyca zeszła jej z drogi. Wzięła ją od chłopaka rzucając mu niepewne spojrzenie. Jej kurtka od razu ubrudziła się krwią. Szła wzdłuż korytarza. Kiba i Kora szli za nią. Doszła do pokoju Levi'a. Chciała zapukać, ale brunet ją powstrzymał.
- Nie tutaj. Chodź za mną. - Powiedział i zaczął iść w stronę nowego pokoju Iris. Jade mu nie odpowiedziała. Zastanawiała się kim on jest, ale bardziej martwił ją stan swojej przyjaciółki.
- Może zabiorę ją do Raito?
- Lepiej nie.
- No dobrze.. - Mruknęła i szła dalej za nim. Kiedy dotarli do celu otworzył drzwi i stanął obok nich. Jade przez nie przeszła i położyła białowłosą na łóżku. Kiba upadł na podłogę i złapał się za brzuch. Spojrzał na swoją rękę i była we krwi. Brunetka wyszła i za minutę przyleciała z apteczką. Przetarła rany przyjaciółki, które przestawały powoli krwawić. Rana od postrzału na brzuchu od nowa rozszarpała się. Nie miała jak jej zabandażować, bo rany miała na całym ciele. Postanowiła pójść po lekarkę. Po pięciu minutach była z powrotem. Kobieta podeszła do białowłosej i się nią zajęła. Jade spojrzała na chłopaka i postanowiła mu też pomóc. Również był bardzo ranny. W pokoju była jeszcze kanapa. Kora dawała radę. Oblizywała swoje rany. Kiba usiadł. Brunetka podeszła do niego. Miała ze sobą apteczkę.

*Możecie wyłączyć nutę*

- Mogę ci pomóc?
- Poradzę sobie. - Przetarł usta ręką, żeby pozbyć się krwi.
- Daj sobie pomóc. - Nalegała i spojrzał się na nią. Miała szklane oczy. Nie dziwne po zobaczeniu swojej przyjaciółki w takim stanie.
- No dobrze... - Powiedział i podeszła bliżej do niego. Zaczęła się nim zajmować.
- Kim jesteś? - Zapytała po kilku minutach. Po tym pytaniu zaśmiał się.
- Co cię tak śmieszy? - Mruknęła.
- Przecież dobrze mnie znasz.
- Widzę cię pierwszy raz na oczy. - Warczała. - Ech.. Powiedz chociaż jak masz na imię.
- Kiba.
- Co!? Kiba?!
- Tak. Mam tak na imię.
- Czekaj.. Wtf?! Ale jak?!
- Normalnie. Jestem po prostu z innego gatunku niż Iris.
- Ty cholero! Czemu nigdy się nie przemieniłeś?!
- Bo było mi tak dobrze.
- Czekaj... Ty z nami mieszkałeś! W jednym pokoju! Nie wierzę! - Krzyknęła.
- Cii.. - Skarciła ją lekarka.
- Przepraszam.. - Mruknęła. - Ty zboczeńcu!
- CO?!
- No tak!
- Ej! - Warknął. - Nie jestem zboczeńcem. Nie tak "było mi dobrze". Po prostu nie chciałem porzucać wilczej dumy i zmieniać się w człowieka.
- Jakiej znowu "wilczej dumy"..?!
- Ludzie to potwory. Taka jest prawda.
- Ja pierdole.. Po prostu upodobniłeś się do Iris.
- Jestem z nią od praktycznie zawsze, więc wiesz.
- Jezu... W końcu mogę z tobą porozmawiać!
- Ta...
- Ty rozmawiałeś naprawdę z Iris? Czy ona jest chora psychicznie?
- Tak, rozmawiałem. Kora też. Potrafimy nawet w ludzkiej formie dogadać się ze zwierzęciem.
- Jesteście nienormalni.
- Mówię ci, jaką z ciebie bekę mieliśmy czasami xD.
- No nie! Spierdalaj!
- Haha..
- Ja ci dam! - Ucisnęła mocniej jego ranę.
- Ał! Ej, przestań! Żartowałem. - Mruknął.
- Przecież wiem, że macie ze mnie bekę. Oj, nie.. Ta biała małpa mi za to zapłaci.. xD. - Spojrzała na Iris. - Ona nie umrze. Jest po prostu jakaś nieśmiertelna. Istna Mikasa. Kolejny robokop.
- A co ona o Mikasie gadała..
- Domyślam się...



~ Gill :D
Przygotujcie się,
bo następny rozdział
również jest mój >:D

57 komentarzy:

  1. Ja pizgam jaki gang tam się robi xDDDD Pedofil, zboczeniec, duch ruchacza... Kurde jeszcze Mul i Mol Manowie xDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie XD Oni są nienormalni xDDDD Nie chcesz ich spotkać ;-; Jeszcze jest Gienek XD W sumie to jest
      Zamaskowany Ruchacz
      Zamaskowany Chuj
      Gienek
      Molman
      Mulman





























      ( ͡° ͜ʖ ͡°)

      Usuń
    2. Skład się zgadza ( ͡° ͜ʖ ͡°)

      Usuń
    3. Oj taak, wszystko się zgadza ( ͡° ͜ʖ ͡°)

      Usuń
  2. Postaram się krótko i zwięźle opisać moje uczucia do tego rozdziału (nie myślicie dwuznacznie... xDD)
    Więc...
    JA PIERDOLE! XDD Rozdział jest mega mega fajny ^^ Coś podejrzewałam, że Raito może być Kirą :D Brawa dla mnie! Jestem Sherlockiem (dobrze napisałam? xd)! Jak ta Iris z tymi wilkami szli do tego korpusu prawie bez sił to myślałam, że chcesz ich zabić :c Ale jak się dowiedziałam, że Kiba jest mniej więcej jak Iris (ten gatunek no wiecie xd) to pomyślałam: ,,o cholerka, ciekawy gość B) Może to będzie no emm... Tymczasowy chłopak Jade? xD Ej a może Kora też jest człekiem? :3 Albo Kiba będzie no... innej orientacji no i... będzie z... z... G-G-Gurenem?! xD" WTF CO JA PISZĘ XDD Zabierzcie ode mnie ciepły soczek malinowy i wafelki :c Czekajcie, jak zjem tortille to dopiero będę miała fazę xDD
    Słucham teraz muzyki 65 xD Paczam, mówicie, że to na pewno nie TG. Ja mówię; ,,co wy pierdolicie? xD" Kurczę, mówię chyba prawie jak Levi... Ratujcie mnie :c Nawet Ereneł boi się, że się zmieniam na Levi'ego x3 Ej polecam wersję angielską Unravel xD Takiej BriCie :3
    Gdy czytałam jak Jade dowiedziała się, że Kiba jest człekiem to leciała muza Flight (tak ten tytuł? xD Tam co jest LevixErwin x3) to powiedziała: ,,nie czytam dalej! To zbyta piękna piosenka by czytać! Chyba się rozpłaczę! KUFA XDD"
    Teraz muza nr 57... Wy chcecie mnie zabić moimi ulubionymi piosenkami!
    ,,Na szlak moich blizn poprowadź palec,
    by nasze drogi spleść gwiazdą na przekór
    otwórz te rany, a potem..."
    Koffam tom muzyke!!! I LOFFE THIS MUSIC XDDD!!

    Myślę, że moja faza już przeszła.
    ^Jednak nie...

    Ludzie, ja idę sobie z psem (name Rewia <3), a tu nagle słodki szczeniaczek i niestety bezpański :c Szedł z nami przez cały spacer x3 A wiecie jak go nazwałam? Yuki :3 Nwm czy to imię żeńskie czy męskie, ale już tak zostało no to wiecie xDD Niestety nie mogłam przygarnąć go do domu, bo u mnie w domu by nie pozwolili na drugiego psa ;c Mam nadzieję, że znajdzie się miły człęk i przygarnie Yuki'ego <3

    Dobra, chyba teraz na pewno przeszła mi faza x3 Chyba długi kom napisała, c'nie? xD Piszcie jak wyszła moja faza B) Lepiej żebym już nic nie pisała, bo zajmę tu połowę bloga xD
    *Miało być krótko i zwięźle... Nie zwracajcie na to uwagi xDD
    ~Szeri- to my new przezwisko na takim blogu nowym xD Kufa, dobra zamykam się xD
    ^Kufa, ja pierdole, teraz to przesada... Muza nr 17- moje kochane <3 xD To jest na pierwszym miejscu :3 Ledwo co powstrzymuję łzy :c
    **Chyba przesadziłam z przekleństwami... Nie jestem jak Levi! O NIE! NIE BĘDZIE MIAŁ BLIŻNIACZKI x3

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz poprawki ;_;
    powiedziałam*
    człek*
    No to chyba tyle xD Pisajcie jak moja faza x3 xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bijesz rekordy długosci komentarzy XDDD Cieszę się, że ci się podobało :3 I... KIBA NIE BĘDZIE Z GURENEM NO WTF XDDDDDDD Jezus Marius XD hyhy ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mam nadzieję, że Yuki znajdzie domek ;-; U mnie też są bezpańskie psy ale to są pedofile bo jeden zgwałcił moją suczkę i urodziła potem 7 szczeniaków ;w; BYŁY BOSKIE <3 AWWWWWWWWWWW <3 XDDD Oooo taaak... To dopiero był ród Murzynów XD 8 czarnych psów miałam ;-; w sumie ja wszystko mam czarne XDDDD Cały czas na czarno łażę.. mam wszystkie rzeczy czarne ;-; czarne psy, nawet mój chomik jest czarny XDD

      Usuń
    2. Hahaha xd Zupełnie jak moja kol z klasy, którą nazywamy gwiazdą naszej szkoły B) Moja Rewka jest ze schroniska i nie może urodzić żądnych szczeniaczków, bo oni ją... jak to się nazywało? No wiecie tam coś jakaś operacyjka i wiec no xDD Skapujecie, c'nie? :')
      Tsaa będę dalej pobijać komy długością B) Ale długością posta czy opowiadania to niezbyt xD
      ~Szeri (dzisiaj mam taką fazę, że chce mi się nawet podpisywać się xDD)

      Usuń
    3. GUREN NIE BD Z KIBĄ! NIE MA TAKIEJ OBCJI NIE ZEZWALAM! XD Mój >.> -warczy- tak wiem down xd ale ja w szkole potrafie na.książki warczeć zwłaszcza na matmie
      Ja do sb: kurwa tu nie ma odpowiedzi >.<
      A moja kol zrozumiała że powiedziałam do książki ty szmato xDDD

      Usuń
    4. Szeri cb i tw komów nikt nie pobije xddd

      Usuń
    5. Masz rację Kolesławie xDD

      Usuń
    6. Zgadzam się z tb Isa! Mam podobne wrażenia xD
      Ale szacun, że chciało ci się pisać xD

      Ej Gilu prześlę wam cuś na pocztę 😏

      Usuń
    7. Czekaj, czekaj, że co?! MNIE NIKT NIE POBIJE?! Z komów to nikt mnie nie pobije, ale WY MNIE JUŻ POBIŁYŚCIE SWOIMI CHARAKTERAMI KUFA XDD Aż czasami myślę, czy przypadkiem nie jesteście bliźniaczkami... I czy wy przypadkiem znacie w realu Levi'ego, Erena, Jade, Iris no i ich wszystkich xD

      Usuń
    8. Moja kol też mówi że jesteśmy identyczne charakterem xD

      Usuń
    9. KTO DOSTANIE BRELOCZEK Z LEFFIM OD MĘŻA NO KTO?.... BELLA XD Ale tak na serio Dodo sb mangę zamawia i mi też breloczek z Levim i broszki z Kanekim i Yato

      Usuń
    10. Bella, ja sama nie wierzę, że chciało mi się tyle pisać hah xD

      Usuń
    11. Ej a wiecie, że u mnie w Lublinie był falkon z tych no fantazji? xD Ja nie mogłam pójść ;c Szkoła chciała mnie zabić xDD Moja kol poszła i kupiła bluzkę Snk ze skrzydłami wolności i taki naszyjnik też ze skrzydłami wolności x3

      Usuń
    12. Ja mam skrzydlaty wisior xDD i moja kol kiedyś downa dostała i sie zaczęła drzec że mam sie ubrać jak zwiadowca i z amuletami latać jak pojeb po szkole xD

      Usuń
    13. Hahah xDDDD Chciałabym to zobaczyć na żywo xDD

      Usuń
    14. Gillu Kelesławie wysłałam wam cuś 😏
      A takie coś to się chyba nazywa Event Coastplayer'owy xD Nw nie znam się xD

      Usuń
  4. Miałam racje ! Miałam racje ! A ty mi dziadu nie chciałaś powiedzieć, czy ją mam. Raito to Kira!
    Poza tym jak zwykle mnie rozdział rozwalił.
    " Kiba, cholero, zjadasz pierwszy śnieg" xDD

    Rozjeb wersja ekstremalna xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też to rozwaliło xD

      Usuń
    2. Haha aż prawie chciałam walnąć w kompa, ale to komp mojej sis, więc ona pierwsza by mnie zabiła niż Zwiadowcy wszystkich tytanów xDDD

      Usuń
    3. XDDDD Wybacz Ola XDDD No ale nie mogę ci spojlerować :3 W ogóle pisałam to bez ćpacza XDD Chyba widać, bo jakbym się naćpała makaronem to znowu by wkroczył Ruchacz XDDD

      Usuń
    4. Haha wtedy by była akcja no wiecie zboczona xDD

      Usuń
    5. Ćpacz? Najpierw ruchacz teraz bd ćpacz xD

      Usuń
    6. Hahaha Zamaskowany Ruchacz XD Jezu.. Sama jego nazwa jest już nienormalna XD W ogóle Ruchacz ma facebooka O.O Widział ktos to XD?

      Usuń
    7. Aż się boje myśleć co jakiż to odpał wyprodukujesz w następnym rozdziale.
      Trzeba będzie przygotować się na to psychicznie i skonsultować to z psychiatrą bądź dobrym terapeutą.
      inaczej może to zagrażać mojemu życiu lub zdrowiu psychicznemu. xDD

      Po za tym chyba zacznę ci potajemnie podawać makaron xD

      Usuń
    8. XDDD Nie no w następnym rozdziale chyba nie będzie chorych rzeczy XD

      Usuń
    9. Ej Gillu... bo we wcześniejszym rozdziale powiedziałaś, że Iris będzie dziewicą aż do śmierci... czyli Levi będzie do śmierci prawiczkiem XD

      Usuń
    10. Bella ty o wszystkich pamiętasz XDDD

      Usuń
  5. Booooooooom ! Co tu się odwaliło ;-;. nic nie ogarnęłam z tg roz xD. nie no coś napewno. Tam koty, później wilk, jakaś walka, Kira o co kaman !? Mówiłaś, że to jest mniej chory roz, a to gówno prawda xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Mam dekret Napoleona z Lidla XD

      Usuń
    2. Z Lidla a ja z Lidka XD Zawsze mylę nazwę sklepu ze swoim imieniem xD

      Usuń
    3. Bella a ja przeczytałam Lidia xDD

      Usuń
    4. A ja mam... emememememememem...Majonez majo majo B)

      Usuń
    5. Moja mama nie lubiła tej reklamy bo ten facet jej się z gwałcicielem kojarzył XD

      Usuń
    6. Twoja mama została zgwałcona przez tego gościa co mówi majo majo? :o


      Majo majo
      Majo majo
      Hehe majo majo B)

      Usuń
  7. Gilku..































































































































    TY DOWNIE ! Xd
    Jak śmiałaś zrobić coś takiego Kibie ?! xd
    A teraz coś z innej beczki
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    Znalazłam takie sobie anime , ale jak to powiem *Trol xD*(--Tekst by Animka 2016 B) ) Anime to Fairy Tail :D
    Ostatnio na targu widziałam taką fajną koszulkę ze skrzydłami wolności..Nie miałam hajsu na nią , a następnego dnia jej już nie było '-'
    A co ja ostatnio odwaliłąm na matmie (Złapała mnie faza i już nie było odwrotu '-' ) Niestety przez fazę dostałam uwagę xdd

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam dylemat irys i kiba czy irys i levi chyba bardziej podoba mi się wersja z kibą
    Będzie Kiraxl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiba i Iris?! Ło kjurde... :P Nieźle nieźle xD
      I witaj w komentarzach przybyszu! Bo cię jeszcze nie widziałam B) WItej! :D

      Usuń
    2. Gilku, nasz armia Bachorzy Levi'ego się powiększa xD

      Usuń
    3. Witajta ja naprawdę być nowa twarz o opowiadanie jest świetne 😘

      Usuń
  9. #Janmgtojestlololoyeycojapiszetoniepowinnosietuznalezcjestemdziewnaxdxdxdxdxdnienoaleterazktotorozczytanoktoxdczekamnafajnekometnatrzeodczytaczyxd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. #yolojaprzeczytalam_bravadlamnie!! xD #icomiszczu_rozczytaszmojhasztag_co?_yolojestemdziwnaifajan B)
      #szerizwamisiezegnatuiidziepisacnowerozdzialydoblogow xDD

      Usuń
    2. #Przeczytałamhasztagoyolohuehuehuemiszczuatyterazprzeczytaszmojitakterazciaglexddjanmgxdd

      Usuń
    3. #haprzeczytalamaterazniktmnjeniepokonaboterasbedepisalatakkdlugojasztagzenwmmamnadziejezektstonaprawdeprzeczytalankeprzslexialwzrokiemxdddobrajeslitunadaljestestoznaczyzemamdlacbnagrodetosabravaodemnie :D

      Usuń
  10. #Polprzeczytalambrawotyisaxdxdxditerzabedesietrudziczdrugapolowaaleitakwkoncutoprzeczytamcalehuehuehue

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. #hehejajuzprzeczytalamtwojkomjestemciemawaczyinnitorozczytajaxdd

      Usuń