piątek, 9 września 2016

Rozdział XXVII Nóż

Poranek wyglądał jak zawsze. Czyli Iris wstała pierwsza i trzepnęła Jade poduszką.
- Za co to było? - Warknęła brunetka.
- Jeszcze się pytasz? - Powiedziała wkurzona. - Nie dość, że uciekasz z korpusu to jeszcze się tniesz!
- No i co z tego?! Miałam powód..
- Ty jesteś za głupia, żeby się ciąć.
- O co ci chodzi? - Podniosła się z łóżka.
- Źle to zrobiłaś nawet. Chciałaś się zabić, nie? No to tnie się wzdłuż żył, a nie. Nie wykrwawiłabyś się.
- A ty skąd to wiesz?! (Tak btw to moja rozmowa z Kel tak wyglądała xD) - Wrzasnęła.
- Bo najpierw trzeba coś wiedzieć, a potem to robić... Ale nie ważne. Słuchaj mnie... Jeszcze raz coś sobie zrobisz to już po tobie, jasne?
- No dobrze... - Westchnęła.
- I.. Przepraszam... To przeze mnie ci się coś stało... Nie chciałam, żeby to się tak skończyło... Raz w życiu się darłam na cały korpus i miałam dobry humor, ale oczywiście znowu coś zepsułam...
- To przez ciebie?! - Krzyknęła. Iris złapała się za głowę.
- No... Tak trochę... - Wyjąkała. Oczy Jade się rozszerzyły i była jeszcze bardziej wkurzona.
- Już myślałam, że menda kłamała!
- Przepraszam... Hanji mnie usłyszała...
- No nie dziwię się jej, skoro darłaś się na cały korpus!
- Heh... Wiesz co jest najlepsze...?
- No co?!
- Że darłam się obok pokoju, w którym byłaś z Erwinem, a mnie nie słyszałaś xD Byłaś chyba baaardzo zajęta.
- Jesteś okropna! - Warknęła. - Już po tobie! - Wstała z łóżka i ruszyła na Iris, ale zanim się obejrzała ta była już za drzwiami razem z Kibą. - Wracaj tu! - Wrzasnęła.
- Nie! - Zaczęła biec wzdłuż korytarza razem z Kibą.
- Dobra, wal się! - Wymamrotała i wróciła do łóżka. Iris biegła jeszcze kawałek. Wiedziała, że brunetka jej nie goni, ale ścigała się z psem. W pewnym momencie się z kimś zderzyła. Upadła na ziemię, zarówno ta druga osoba. Białowłosa podniosła wzrok i zobaczyła dziewczynę, której nigdy wcześniej nie widziała. Miała średniej długości, rude włosy i brązowe oczy. Kolor włosów dosyć zabolał Iris ze względu na podobny do jej zmarłej siostry. Po chwili zdała sobie sprawę jak przerażona jest dziewczyna. Miała wyraz twarzy jakby zobaczyła Kolosa.
- Jezu, przepraszam! - Krzyknęła i zasalutowała. Iris wstała, otrzepała się i spojrzała na nią zdziwiona, ale ze swoim normalnym wyrazem twarzy.
- Co ty odwalasz? - Spytała w końcu.
- Jak to..?
- Nie salutuj na mój widok, oszalałaś?
- Nie tylko... Ja myślałam...
- No słucham.
- Jest pani w oddziale specjalnym i kapral panią lubi...
- Słuchaj, jestem od ciebie tylko parę lat starsza i nie waż się do mnie mówić "pani", jasne?
- Tak jest, przepraszam!
- I nie salutuj jak mnie widzisz.
- Aa.. Dobrze.. - Mówiła już spokojniej.
- Nie widziałam cię wcześniej...
- Tak... Bo ja z reguły trzymam się z boku... - Powiedziała cicho.
- Rozumiem. Jak masz na imię?
- Lily.. - Pochyliła głowę.
- Ja Iris.
- Wiem.. Chyba każdy w korpusie zna twoje imię...
- Jestem taka rozpoznawalna? Aż dziwne... Ale nie ważne. To jest Kiba. - Wskazała na psa.
- Jezu, jaki słodki! - Krzyknęła i niemal się na niego rzuciła.
- Chodź na śniadanie. Czy ty w ogóle coś jesz? - Spojrzała się na jej kościste ciało.
- Tak, ale.. Bałam się chodzić na stołówkę...
- Chyba żartujesz. - Złapała ją za rękę i zaczęła ciągnąć do jadalni.
- Nie! Zaczekaj..
- Co znowu..? - Warknęła.
- Ja.. nie chcę tam iść.. - Ale było już za późno. Weszły na stołówkę i część osób skierowała na nie wzrok. Dziwnie to wyglądało jak Iris ciągnęła Lily.
- Chyba umiesz chodzić, nie? - Puściła jej rękę, a dziewczyna wstała.
- Tak, umiem.. - Wymamrotała.
- Świetnie. Bierz coś do żarcia i siadaj z nami przy stole. - Wskazała na stolik przy, którym siedzieli Eren, Mikasa i reszta paczki.
- Ale.. Tam jest dużo osób...
- No i co z tego? Nie możesz się izolować. - Lily ruszyła do blatu z bułkami, a Iris do stołu. - Witam. - Powiedziała spokojnie i usiadła obok Armina.
- Kto to? - Spytał Eren.
- Lily.
- Aha, ale ja pytam no wiesz.. Kto to jest.
- Mówię, że Lily. - Prychnęła, a brunet westchnął. - No dobra.. Wpadła na mnie na korytarzu i mi się jej żal zrobiło.
- Że nie umie chodzić? - Wtrąciła się Mikasa.
- Że nie może się odnaleźć. - Warknęła. - A tak w ogóle.. Gdzie jest Jean? - Spojrzała na wolne miejsce obok Sean'a. On pokręcił głową i uniósł ramiona.
- Obraził się pewnie. - Stwierdził Armin.
- Ech... Ja już się nie będę do ich spraw wtrącać. Ich się po prostu nie da zrozumieć. - Powiedziała Iris i spostrzegła Lily. - Siadaj. - Wskazała miejsce obok Sean'a. Serce dziewczyny przyspieszyło,
- Ja... - Zaczęła lekko zakłopotana.
- Siadaj, albo sama cię tam posadzę. - Warknęła.
- No dobrze... - Usiadła obok Sean'a, ale nawet na niego nie spojrzała i położyła talerz na stole. Siedzieli tak z dziesięć minut rozmawiając o wszystkim i o niczym.
- Jade chyba dzisiaj nie przyjdzie na śniadanie. - Stwierdził Eren.
- Dziwisz się jej? - Spytał Armin.
- To przeze mnie... Mogłam się tak nie drzeć. - Westchnęła Iris. Nagle jej krzesło się odsunęło i upadła na podłogę. - Hej! - Warknęła, ale nad sobą zobaczyła kaprala. - Co ty robisz?
- Szukam cię wszędzie.
- Przecież jest dziewiąta rano, co mogę robić?
- Mamy trening do nadrobienia.
- Racja.. - Wstała i się otrzepała.
- Będę na ciebie czekać przed kwaterą za godzinę. - Rzucił i odszedł. Iris nie miała najmniejszej ochoty się odwracać, bo wiedziała czym to się skończy... Chorymi wymysłami Erena. Jednak w końcu się obróciła. Nie myliła się. Brunet, nie.. Wszyscy mieli na sobie dziwny uśmieszek. Może poza Lily... Chociaż na jej twarzy też było coś w tym rodzaju.
- No co? - Warknęła.
- Nie, nic.. - Powiedział Eren. - Idziesz na prywatny trening? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Tak. - Skrzyżowała ręce. - Coś ci nie pasuje? - Pochyliła głowę w jego stronę.
- Nie, nie..
- Ech.. Nie ważne.. - Znów usiadła przy sole. - Wiecie, że za dwa miesiące jest wyprawa?
- Serio? - Zdziwił się Sean. - Skąd wiesz?
- Kapral mi mówił. Ma na celu utworzenie punktu zaopatrzeniowego po drodze do Shiganshiny, żeby dotrzeć do piwnicy Erena.
- Więc jednak.. - Mruknął brunet.
- Znów ujrzymy mordy tytanów. - Powiedziała białowłosa. - Mam nadzieję, że znowu ktoś się nie przemieni.. - Wymamrotała. - Ale nie ważne. Lepiej się zacznijcie przygotowywać. - Wstała i ruszyła w stronę dworu z Kibą.
- Eren, naprawdę w twojej piwnicy znajdziemy wszystkie odpowiedzi dotyczące tytanów? - Spytał Sean.
- Mam nadzieję...

Gdy dochodziła dziesiąta Iris dotarła przed kwaterę na spotkanie z kapralem. Był z nią Kiba. Dostrzegła Levi'a stojącego przed drzwiami. Spojrzał się na nią.

- No cześć. - Podeszła do niego. On powoli przyciągnął ją do siebie.
- Już myślałem, że zapomniałaś. - Powiedział spokojnie.
- Nigdy w życiu nie zapomniałabym o naszym spotkaniu.
- Ten pchlarz idzie z nami? - Wskazał na Kibę.
- Jeżeli to nie problem..
- Wolałbym, żeby nie było świadków. - Przerwał jej. - Ale przecież to pies. - Westchnął. - No dobrze, może iść.
- Słyszałeś "pchlarzu"? - Zwróciła się do Kiby, a on się skrzywił. - Słyszał. - Wróciła wzrokiem do kaprala. - To gdzie idziemy?
- Do lasu. - Chwycił ją za rękę i zaczął prowadzić. Pies szedł za nimi. Po ośmiu minutach dotarli na miejsce. Levi w końcu puścił Iris. Nagle Kiba oddalił się w wbiegł w jakieś krzaki.
- Kiba!.. - Zawołała za nim.
- Poradzi sobie. - Powiedział, po czym stanął za dziewczyną. Położył dłonie na jej ramionach i zaczął ściągać jej kurtkę.
- Co robisz..?
- Chyba nie będziesz trenować w tej kurtce..? - W końcu zdjął ją z niej.
- Właściwie to ją lubię, ale skoro już ją ze mnie ściągnąłeś... - Nie zdążyła dokończyć, bo nagle ją podciął i wylądowała na ziemi. - No co ty wypraw.. - Wtedy już na niej leżał z lekkim triumfalnym uśmieszkiem. - No co to ma być?
- Spróbuj mnie z siebie zrzucić.
- Chyba żartujesz.
- Nie. - Iris się szarpnęła, ale dalej był na niej. Próbowała go z siebie zrzucić przez jakieś trzy minuty.
- No dobra wygrałeś, złaź ze mnie.
- Nie chcę wygrywać. Chcę, żebyś mnie zrzuciła.
- To daj mi jakąś zachętę.
- Jaką? - Uniósł brew.
- Pocałuj mnie.. - Zrobiła oczy jak u szczeniaczka.
- To będzie nagroda. - Prychnął. Białowłosa spojrzała na niego poirytowana.
- No dobra. - Gwałtownie się szarpnęła i udało jej się przeturlać. W rezultacie była teraz na nim. - Ha! Teraz dawaj mi nagrodę. - Zaśmiała się. Kapral przewrócił oczami.
- To leżenie na sobie to chyba nasza tradycja, nie?
- Nie wymiguj się.
- No dobrze.. - Warknął. Iris zbliżyła do niego swoją głowę, zamknęła oczy... Ale nagle wskoczył na nią Kiba i poleciała na ziemię. - Cholera jasna.. - Westchnęła. Wtedy zobaczyła, że pies nie jest sam. Kawałek za nim stała czarna wilczyca. - Uhuhu..
- O nie. Już jeden pchlarz to za dużo. - Powiedział Levi, trzepiąc się.
- No, ale.. - Zaczęła wstawać.
- Nie.
- Czemu?!
- Bo nie. Erwin cię chyba zabije jak kolejnego przyprowadzisz.
- No weź.. - Zrobiła smutną minę. - Właśnie.. Chyba nam przerwano. - Zbliżyła się do niego. Kapral westchnął i ją pocałował. Stali tak chyba z pięć minut.
- Chyba ci wystarczy. - W końcu się od niej oderwał.
- A tobie?
- Mi nie..
- Mi też nie.
- Dokończymy innym razem.
- A co z tym wilkiem? - Wskazała na nową koleżankę Kiby.
- Przecież to jest dzikie zwierze. Nie możemy jej zabrać.
- Czekaj, pogadam z nią. - Podeszła do wilczycy, a obok Levi'a stanął Kiba. Po jakimś czasie Iris wróciła do nich.
- I jak? Dogadałaś się?
- No pewnie. Jaka ona jest świetna.. Weźmy ją! Jest udomowiona. Żyła w jakiejś wiosce...
- No dobrze.. - Zgodził się w końcu.
- Jej!! - Wskoczyła na niego.
- Hej, hej, hej.. Chcesz mnie przewrócić?
- Oj, przepraszam.. - Wymamrotała i jeszcze mocniej się w niego wtuliła.
- I co teraz? Mam cię nieść?
- To zależy. Możesz ewentualnie na mnie pojechać.
- Ta, pewnie. Wrócę z całym zwierzyńcem do korpusu..
- Uważasz mnie za zwierzę? - Warknęła.
- Całujesz jak dzika małpa.
- No wiesz co!? - Zeskoczyła z niego. - Foch. - Zaczęła iść do kwatery.
- Ej.. Wracaj. Żartowałem..

- Pfft. - Prychnęła i dalej szła.
- Mówię do ciebie... - Zaczął iść za nią. Nie odpowiedziała mu. - Iris.. - Powiedział już poirytowany i złapał ją za nadgarstek, a ona wykorzystała jeden z jego chwytów i go przewróciła.
- Ty mała.. - Warknął.
- Powiedz, że ci przykro.
- Nie.
- Mów. Bo nie zejdę z ciebie.
- Te twoje groźby mnie czasem powalają. - Prychnął.
- Racja.. Daleko mi do ciebie. Nikt nie umie dowalać komuś tak jak ty. - Zaśmiała się. On przewrócił oczami.
- Wiesz... Masz piękny śmiech.
- Nie gadaj głupot.
- Naprawdę. Śmiej się częściej.
- To tak jakbym ja do ciebie mówiła "uśmiechaj się częściej".
- Fakt. Nie uśmiecham się prawie nigdy.. Ale jak już to do wyjątkowych osób. - Jego kąciki ust delikatnie się podniosły.
- Aww.. - Przytuliła się do niego. Leżała tak na nim przez jakiś czas. - No dobrze, możesz wstać. - Zsunęła się z niego i pomogła wstać. - Chodźmy już do tej kwatery.


   Jade nie chciała siedzieć cały dzień w pokoju. Nie miała zamiaru też na nikogo wpaść po wczorajszej akcji w gabinecie Erwina. Jednak bardzo chciała się zobaczyć z Dowódcą. Dyskretnie wyszła z pokoju i ruszyła do jego gabinetu. Nikogo tam jednak było. Postanowiła przejść się do jego pokoju. Po drodze zastanawiała się czy powinna... Gdy doszła do drzwi otworzyła je. Zajrzała do środka i oniemiała. Na środku pokoju tyłem do drzwi stał Erwin. Nie miał na sobie koszulki. W blasku promieni wpadających przez okno mogła dostrzec każdy zarys mięśni mężczyzny. Wyglądał jak Bóg... Rozczochrane włosy dodawały mu tego czegoś, że nie mogła nabrać powietrza.  Nagle się odwrócił.
- Jade...? Co ty tu robisz? - Dziewczyna przez chwilę nie była w stanie się odezwać. Wpatrywała się w niego jak w obrazek. Po chwili jednak odzyskała zdolność mowy.
- Ja... Szukałam cie...Pana! I... - On tylko westchnął.
- Nie mów do mnie pan. - Zarzucił na siebie koszule i podszedł do niej. - Jak się czujesz? - Zerknął na jej rękę.
- Dobrze. - Spojrzała mu w oczy. Stał tak blisko, że znowu miała ochotę go pocałować.
- Usiądź na łóżku. Zmienię ci opatrunek. - W normalnej sytuacji by zaprzeczyła i kłóciła się, że jest samodzielna i może to zrobić bez niczyjej pomocy ale chciała, żeby znowu jej dotknął. Posłusznie wykonała polecenie, a on już zajął się resztą. - Jesteś dziś dziwnie cicha. - Zaśmiał się pod nosem.
- Bo... Po wczoraj... Nie wiem jak mam się zachowywać... - Wyznała i zrobiła się lekko różowa gdy na nią spojrzał.
- To nad jeziorem nie powinno się nigdy wydarzyć. Nie wiem co we mnie wstąpiło przepraszam... - Powiedział i gdy skończył powoli puścił jej rękę i wbił wzrok w podłogę.
- Nie masz za co mnie przepraszać. - Nachyliła się i pocałowała go. Erwin spojrzał na nią zdziwiony.
- Jade... Jesteś z Jean'em...
- W sumie to sama nie wiem czy jestem już z nim czy nie. - Pociągnęła go lekko za rękę, a on usiadł koło niej. Brunetka przytuliła się do blondyna.
- Na pewno wszystko można jeszcze naprawić.
- Nie wiem czy jest taka potrzeba. Ostatnio coraz częściej się nie dogadujemy i wychodzą takie sytuacje. Zaczyna mnie to już męczyć. Najbardziej zabolało mnie to, że tak łatwo uwierzył Mandy, a mnie nie chciał nawet słuchać. Nie widzę sensu żebyśmy dalej byli razem skoro woli słuchać tego co ona i inni mówią, a mnie zlewa. Ale nie mówmy o tym...  - Dowódca objął ją ramieniem, a ona przejechała ręką nad jego lewym biodrem. Poczuła pod palcami strup. Odsunęła głowę od jego klatki piersiowej i spojrzała na ranę. Wokół strupa była sina. - Co się dzieje z tą raną? To było ponad pół roku temu. Powinna zostać sama blizna...
- Najwyraźniej nie goi się tak jak powinno. - Powiedział niewzruszony.
- Ale to trzeba obejrzeć! Pokaż.
- Nie trzeba. Nie przejmuj się tym. - Wstał, a ona odruchowo złapała za kołnierz jego koszuli. Nie zapiął jej wcześniej i gdy wstał koszula została ręku brunetki.
- A co jeśli wdało się zakażenie albo coś? - Wstała i zaczęła go gonić. Obeszli biurko dookoła. Dowódca stanął przed łóżkiem, odwrócił się i chciał coś powiedzieć ale zaczął się cofać i upadł na nie. Jade śmiejąc się podeszła do łóżka i nachyliła się nad blondynem.
- Coś dowódca ostatnio często upada. - Uśmiechnęła się i rozbawiona.
- Ta... Ostatnio równowaga mi ucieka.
- A mnie przyciąga grawitacja. - Powiedziała i pocałowała go dość namiętnie. Blondyn położył rękę na jej szyi i uniósł trochę głowę. Nagle z korytarza zaczęły dochodzić krzyki. Będąc w tej samej pozycji spojrzeli na drzwi, które otworzyły się z hukiem. ''Najeźdźców'' zamurowało. Mike otworzył usta i zamknął oczy, a Hanji padła na podłogę.
- Cholera jasna, Hanji! Mówiłem ci, żebyś nie leciała jak pojeb i tak w ogóle to się puka! - Zdenerwował się Mike.
- A ja wczoraj ci mówiłam, że on poczuł zapotrzebowanie ( ͡° ͜ʖ ͡°) XDDDD -Okularnica zaczęła walić pięściami w podłogę. Blondyn złapał ją za kurtkę i zaczął wyciągać z pokoju. Ona lała ze śmiechu, wysłała podejrzany uśmiech do Jade oraz Erwina i bezgłośnie powiedziała ''Miłej zabawy ( ͡° ͜ʖ ͡°)''. Dopiero teraz gdy drzwi się zamknęły, zdali sobie sprawę jak dziwnie musi wyglądać ich pozycja i sam fakt, że brunetka wcześniej ''zdarła'' z blondyna koszulę. Zeszła z niego, złapała się za głowę i usiadła na podłodze.
- Cholera co my robimy... - Erwin się podniósł i szukał wzrokiem koszuli.
- Przepraszam... Nie powinnam...
- Nie przepraszaj. Ale musimy się zastanowić co teraz... I jeszcze do tego wszystkiego Jean...
- Nie chcę z nim być! - Mężczyzna spojrzał na nią. - A przynajmniej na razie. I jest jeszcze jedna rzecz. - Podniosła wzrok na Smith'a. - Zakochałam się w kimś innym. - Powiedziała nieśmiało i przytuliła do siebie jego koszulę, która leżała za jej plecami. Blondyn westchnął i ukląkł przy dziewczynie.
- Jade... Ja... Nie wiem co się ze mną stało ale dzięki tobie poczułem się jakbym był dużo młodszy.
- Przecież nie jesteś stary... A wiek to jedynie liczby zapisane na osi życia. Po za tym sam wczoraj mówiłeś, że wiek nie gra roli...
- Tak ale... Ja nie mogę z tobą być... To już wygląda dziwnie, a jak się jeszcze o tym dowiedzą spoza korpusu?
- A muszą?
- A zagwarantujesz, że Hanji nie sypnie kiedyś choćby przez przypadek? Albo ta Mandy by jeszcze bardziej cię pogrążyć?
- Nie... -Powiedziała smutno. - To w takim razie mamy udawać, że nic nie ma i nie było, i że jest tak jak kiedyś?
- Nie chcę ci niszczyć życia.
- Ale...
- Zrozum mnie. Postaw się w mojej sytuacji. Generał korpusu który jest ze sporo młodszą od siebie osobą, która niedawno została Zwiadowcą?
- Wiem, że to brzmi komicznie i wygląda tak samo ale nie można układać sobie życia na opinii innych ludzi.
- To trzeba poważnie przemyśleć, a ty musisz porozmawiać z Jean'em.
- Wiem. Ale nie chce sama.
- Jade...
- Proszę... Po za tym on mnie chyba nie posłucha... - Dowódca westchnął.
- Niech ci będzie. - Brunetka rzuciła mu się na szyje. - Ale najpierw oddaj mi koszule.
- Jak dasz mi się przyjrzeć tej ranie. - Mężczyzna przewrócił oczami, a Braun zaczęła się bawić w pielęgniarkę (xDD).  Po około pół godzinie Erwin odzyskał koszulę. Ubrał ją i wyszli na dwór.
- Pójdę się przebrać. Spotkajmy się tu za jakieś dziesięć-piętnaście minut. - Powiedziawszy to pocałowała go w policzek. Uśmiechnęła się do mężczyzny i ruszyła do pokoju. Blondyn patrzył przez chwile za nią ale zaraz spojrzał w bok i ujrzał pod lasem Iris i Levi'a.
- No nie... - Spojrzał w niebo i nagle...



Ktoś podstawił mu nóż do gardła. Odruchowo złapał się za ostrze i kątem oka zobaczył Jean'a. 
- Co ty robisz..?! - Powiedział przez zaciśnięte zęby. 
- Nie trzeba było dostawiać się do mojej dziewczyny. - Zadrwił. Nie mówił swoim normalnym głosem. Ogólnie zachowywał się inaczej. 
- Co ty pleciesz?! - Warknął Erwin.
- Jak to co? - Mówił z lekkim uśmiechem na twarzy. Dowódca opuścił ręce i się uspokoił. 
- *Nie daj się ponieść emocjom, Erwin.. Uspokój się..*
- No co tak nagle zamilkłeś? - Przysunął nóż jeszcze bliżej, zdzierając przy tym kawałek jego skóry. Nagle Jean poczuł silne uderzenie i poleciał na ziemię z hukiem, ale wciąż miał nóż. Leżała na nim wielka, biała puma. 
- Co ty odpierdalasz, kretynie? - Warknęła. 
- Złaź ze mnie! - Krzyknął. 
- Erwin! - Zawołał Levi. - Zrobił ci coś ten gówniarz? - Podszedł do niego bliżej. 
- Nie, nic mi nie jest. Ledwo mnie drasnął. 
- Poniesie za to odpowiedzialność. Wiedziałem, że jest porywczy, ale to już chyba przesada. - Powiedział z niesmakiem. Do dowódcy i kaprala dołączyły dwa wilczury. Iris dalej uniemożliwiała Jean'owi wstanie. Przyszło też paru członków oddziału zwiadowczego. 
- Co tu się dzieje..? - Spytał zdziwiony Eren. 
- Jean oszalał. - Powiedziała Iris. 
- Rzucił się na Erwina. - Dokończył Levi.
- No zejdź! - Krzyknął Jean i szarpnął się. Puma zmierzyła go wzrokiem i przysunęła pysk do jego twarzy odsłaniając przy tym jej ostre, długie śnieżnobiałe zęby.
- Zamknij się. - Warknęła. - Ale masz przerąbane. Zaatakowałeś dowódcę. Gratuluję geniuszu. 
- Cicho!
- Wiesz co się teraz z tobą stanie? W sumie dobrze, że nic mu nie zrobiłeś, kretynie. - Nagle poczuła dziwne szczypanie i ostry ból przeszywający jej ciało. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że chłopak miał w ręku nóż i najwyraźniej wbił go w nią. Zaskomlała cicho i zacisnęła zęby. On wbił go mocniej i przekrzywił. Znowu jęknęła. Przez chwilę ból był nie do wytrzymania, ale później poczuła ulgę. Ktoś wyrwał z niej ostrze, a ona zsunęła się na ziemię. 
- Ty idioto! - Usłyszała głos Levi'a, a następnie jęk Jean'a. Spojrzała się w tamtą stronę i zobaczyła kaprala, który zaczął kopać go po twarzy. Cała ta sytuacja spowodowała ponowną zamianę w człowieka i skuliła się zaciskając miejsce, w którym została zraniona. Przymknęła oczy. 
- Iris! - Erwin i Eren pomogli jej wstać. 
- N-nic.. mi nie jest.. - Wyjąkała. Usłyszała cichy pisk i w oddali zobaczyła Jade zasłaniającą usta. Wróciła wzrokiem do Levi'a, który dalej kopał Jean'a i najwyraźniej nie miał ochoty się zatrzymać w najbliższym czasie. - Levi.. Przestań.. - Po tym jak usłyszał jej prośbę od razu odsunął się od niego i podszedł do Iris. 
- Zaraz ci to opatrzymy.. - Powiedział oglądając jej ranę. 
- Nie trzeba.. - Złapała jego rękę, a Erwin i Eren mogli już ją puścić. Jade podeszła bliżej. 
- Co tutaj się dzieje...? - Spojrzała przerażona na Jean'a, który leżał na ziemi zakrwawiony. 
- Ten zjeb zaatakował dowódcę, a później dźgnął Iris nożem. - Wymamrotał Eren. Brunetka była w szoku.
- *Jean.. Zaatakował Erwina.. A później Iris.. Chyba...* Jak to się stało? - Spytała już na głos. 
- Nie mam pojęcia. Też dopiero przyszedłem. 
- Jak stałem przystawił mi nóż do gardła. Iris wskoczyła na niego i przewróciła na ziemię. Później wiadomo co się stało. - Powiedział dowódca. Jean zaczął powoli wstawać trzymając się za głowę. Jade podeszła do niego. Opuścił rękę i spojrzał się na nią. Nagle strzeliła mu z liścia na granicy łez. 
- Jak mogłeś to zrobić?! - Krzyknęła. On nic nie odpowiedział i spuścił głowę. Zachowywał się już normalnie. Jade machnęła ręką i podeszła do białowłosej. - Nic ci nie jest?
- Nie..
- Ta, jasne. - Wymamrotał Levi. - Idziesz ze mną. Trzeba to opatrzyć, a wy.. - Zwrócił się do grupki zwiadowców. - Zabierzcie go do podziemi. Później zdecydujemy co z nim zrobić. - Wziął Iris na ręce. Lekko to ją zdziwiło, ale już nie protestowała, bo czuła, że zaraz zemdleje.Traciła coraz więcej krwi. Kapral skierował się do kwatery, a Kiba z jego nową koleżanką szli za nimi. Biały wilczur był zaniepokojony sytuacją swojej pani. 



Iris otworzyła oczy. Leżała w swoim łóżku. Najwyraźniej musiała zemdleć. Westchnęła i spojrzała na bandaż. Przechyliła głowę w prawo i na podłodze dostrzegła Kibę i wilczycę. Poczuła zimny, mokry nos swojego towarzysza na jej twarzy. 
- Tak, wiem. Mam talent to ciągłego zostawania ranną. - Westchnęła. - Gdzie jest Jade? - Spytała, a Kiba podniósł uszy i spojrzał się na drzwi. - Z Erwinem, tak? W sumie to było do przewidzenia...
Uwaga! xD
Kolejny rozdział będzie pisał wasz ukochany Gillek (ta, pewnie xD) czyli ja B) Mam do was sprawę... Jak nazwać nową wilczycę? Widziałam w komentarzach typu Bella (na cześć wiadomo kogo xD) Kyra i Kora.. Dobra dwie spawy xD Pisać dialogi Iris x Kiba? Bo pewnie jesteście ciekawi o czym czasem gadają B) Kiba ma świetne poczucie humoru.. xD Jak przykro, że tylko Iris słyszy jego teksty xD


~ Gill, który zawsze zapomina się podpisać i Kel, która nigdy nie zapomina xD

53 komentarze:

  1. BOŻE TO JEST PIĘKNE! Kocham * - * A wilczyca może być Kyra ^^ Plz, więcej Levi'a XDD I tak piszcie te dialogi ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej, więcej Levi'a będzie :3 Mrau xD Jak masz jakis pomysł możesz pisać na e-maila xD Cieszę się, że ci się podoba ^^ Dobrze, będą dialogi xDDD Jezu to będzie chore xD ^^

      Usuń
    2. Jak chore to dobre B)

      Usuń
  2. Żan kryminalista xDDDDD Ja pitole to się robi coraz bardziej dzikie xDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Całujesz jak dzika małpa xDD Zdechłam xD Janeczku co z tb 😱 SZOK!!! Suczkę możecie nazwać Kora (jak moja korusia ♥ ) Poza tym mogłybyście zrobić rozdział w którym skupiłybyście się bardziej nad Arminem, Mikasą, Sashą, Connym, Ymir i Christą. Bo w rozdziałach żadko się pojawiają (szczególnie ostatnia 4) Możecie też zrobić rozdział w którym Levi opowie Iris o swojej przeszłości? Taka wasza wersja Kuinaki Sentaku (chyba tak się pisze "bez żalu" xD) Szykujcie się na niespodziankę na moim yt w poniedziałek 😆

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuu niespodzianka :P Mikasa jest zua xD Ale chyba faktycznie za mało tych postaci :/ Na początku kolejnego cos z nimi zrobimy :P On jej opowie, ale po czyms jak będzie za czyms (nie będę spojlerować xD) Wszystko w kolejnym rozdziale. Przygotujcie chusteczki.

      Usuń
    2. Z Żanem to też inna dzika historia na przyszłość xDDDD

      Usuń
    3. Bella xDDDD Zniszczyłaś mi życie xDDDDD

      Usuń
    4. Kur*a przepraszam 😨 Mogę obejrzeć Pacyfic Rim?

      Usuń
    5. XDD Przypomniała mi się moja kol xDDDD Ostatnio wracamy ze szkoły i ja się z kolegą biłam i uciekłam od jego ciosu i nie zauważyłam jej koło mnie i jej w ryj wyjebała xDDD I ja takie przepraszam D: i ciągle ją przepraszałam, a ona że myślała że powiem ''kurwa przepraszam!'' z takim moim buntowniczym tonem xD A to 2 to nwm ct więc możesz xD

      Usuń
    6. A taki film na tvn wczoraj leciał cX Ej taki poszukiwacz "Ku*wa przepraszam! Zjadłem ci dziecko" XDD

      Usuń
    7. Jezu halp me ;-; Kyra, Kora, Kira, Bella czy jak? xD

      Usuń
    8. Kyra to raczej ludzkie imię, więc nwm. Kora też śliczne imię, a także Kira :) Moim zdaniem imię Bella (sioro plis nie obrażaj się na mnie D:) to takie imię standardowe... Takie zbyt popularne XD Więc Kora albo Kira XD Chociaż Kyra bardzo mi się podoba ;-;

      Usuń
  4. Zna ktoś więzień labiryntu? I ten rysunek z Levi'bardzo mi przypomina tego Thomasa ;-; Ren strój, budowa XD czekaj bardziej przypomina mi tego em... Chińczyka xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie znam xD Jezu w ogóle cos się zepsuło i muzyczek nie można dodać :C

      Usuń
    2. Dobra naprawiłam XDDD Gill informatyk BI XD Bella dla ciebie, dla mnie i dla wszystkich fanek Levia muzyczka nr 54 ^^ xDD

      Usuń
    3. Haha ja ją wynalazłam szukając Erwina xDDD I się prawie poryczałam jak widziałam spojlery z mang... Boże ;-; rozdział 84,85 i kilka wcześniejszych z nim i potem w anime odc = powódź w moim domu ;-;

      Usuń
    4. Biedny Erwin ;-; A jak ten Isayama czy jak mu tam usmierci Levia to jest już martwy -.-

      Usuń
    5. Teraz 53 muzyczka ta ma numer xD Bo jedna się zepsuła i trzeba było usunąć :C Kolesław przykro mi to twoje ulubione outro XD ale polski cover jest xD

      Usuń
    6. Levi zginąć? Jeśli Isayama ma to w planach to lepiej żeby już szykował sobie pogrzeb

      Usuń
    7. A pieska nazwijcie Kora na cześć mego psa xD

      Usuń
    8. MOJEEEE OUTROOOOO DDDDD': ;-; WAWWWWAAAAAAAAAA

      Usuń
    9. Ok, nazwiemy xD Przykro mi, Kel xD Własnie podobno na koniec ma go usmiercić :C

      Usuń
    10. DOSTAŁAM TABLETA MUHAHAHAHAHAHA XDDD

      Usuń
    11. UUUUUUUUU :D Brawo xD Teraz tylko na tapetę Levi, nie? xD

      Usuń
    12. Nie... Yato XD Levi mi się pikseluje Dx

      Usuń
    13. Levi D: Jak to tak :/ Mi się Erwin pikseluje i się wściekłam i mam skrzydła wolności xDD Ale Yato mrał ( ͡° ͜ʖ ͡°) będziesz podziwiać swojego 2 mensza xd

      Usuń
  5. Wasz blog jest tak genialny, że wczoraj o 22 zaczęłam czytać od początku do końca XD Macie super chore pomysły XD Najlepsze są te święta xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha świąt i Armina chyba już nic nie przebije xDD

      Usuń
    2. Armin? Jak śmiecie tak do niego mówić xD To dziedzic alfonsa Arlerta! Król burdeli! XD

      Usuń
    3. Wiecie, czytałam jeszcze raz rozdział święta i od razu poprawiło mi humor xDD Jak się śmiałam :') Jak jakaś chora psychicznie hah xD

      Usuń
    4. XDD Ej mam pomysł związany z Iris i Levi B) Na którejś tam wyprawie Levi, Iris, Jade, Eren, Mikasa, Armin i parenaście ludzi z oddziału pójdą się czegoś dowiedzieć... Tak, 10% szansy na to, że oddział wróci cały i zdrowy XD Dobra, do rzeczy! Więc tak... Po jakieś godzinie zaatakuje ich tytan. Na szczęście byli w lesie więc mogli użyć sprzęt trójwymiarowego manewru (dobrze? xD). Bitwa. Zabili tego tytana,ale ddoszedł kolejny. Bitwa znowu. Tym razem (B)) tytan zaatakuje niespodziewanie Iris. Dziewczyna nie zdążyła zareagować, więc najnormalniej q świecie spada. Ale! Ale na tytana spada... Tytan łapie ją i chce pożreć ją. Jade krzyczy (jak oopętana xD): IRIS!!
      Atakuje tytana. Levi też trochu krzyczy i próbuje odebrać Iris od tytana. Udało mu się i przy okazji zabił tytana mowiac: To za moją dziewczynę (hah xd wy tam możecie jeszcze coś dopisać xD). Iris jest nieprzytomna. Wracają do korpusu. Levi bierze ja na ręce i zanosi do swojego pokoju by mieć ją na oku (tak ona ucieknie xd). Mijają kilka dni, a Iris nadal nieprzytomna. Wieczorami Levi rozmawia z Iris i czasami płacze (nietypowe zachowanie? XD). Szanowany oburzenie Iris maleje. Levi nie jestw humorze i jak ktoś go wscieknie bardziej to ma karę sprzątanie. Erwin, Eren, Jade, Levi i przyjaciele Iris boją sie, zże ona nie przeżyje.
      W nocy
      Levi drzemie przy łóżku Iris i trzyma ją za ręce. Nagle... (umiera XD żartuję xd) Iris ściska rękę Levi'ego. On gwałtownie się budzi i mówi:Iris, powiedz coś!
      Słyszy nie wyraźne słowa, ale na pewno TO Iris mówi. Zrozumiał tylko to: Levi...
      On przybliża się do niej tak że czuł jej oddech. Iris nie spodziewanie podnosi głowę i go całuje (romantyczne ❤). Zaraz opada na poduszkę, bo miała mało sił.
      Następnego dnia
      Wszyscy w korpusie już wiedzieli, że Iris się obudziła.
      Dalej same możecie układać XD Ale pewnie to trochę potrwa :/ Tylko napiszcie mi czy podoba się wam to XD

      Usuń
    5. Szanse na obudzenie Iris maleją *"
      Tel zmienia ;-; jeśli są jakieś jeszcze błędy to sorka :/

      Usuń
    6. Awwwww cudowne ^-^ To się stanie B) Mam już plan B)

      Usuń
    7. Już się boję xD Poprawiłaś mój humor ^^ Mam rozbite kolano, więc... Nie ma o czym gadać xD

      Usuń
    8. D: Przykro mi [*] Kurde no... Mam wenę.. Mam ochotę pisać.. Ale mam też kartkówkę i prace domowe.. Waaa ;-; Chcę to pisaaaać, głupia szkołą >.> Już jest połowa napisana B) Ale no kurde waaaa :C

      Usuń
    9. Znam to uczucie :c Tez chcę trochu pisać jakieś opowiadania ^^ Zdradzisz mi i czym ten rozdział jest? (°×°) (tworzę nowe znaki XD (^o^))

      Usuń
    10. Będziesz miała niespodziankę xD Ja zła xD Ale nie mogę ci powiedzieć bo za dużo rzeczy tam się dzieje XD Dzisiaj będę pisać jeszcze i jutro, albo w sobotę skończę C:

      Usuń
    11. Nie każ mi tak długo czekać w niepewności D:

      Usuń
    12. Haha ona uwielbia znęcać się nad ludźmi w taki spokój xDD

      Usuń
    13. Zauważyłam xDD Ale tak serio, Gilku szybciej pisz, bo ja będę się znęcać nad tym blogiem hah xd

      Usuń
    14. Sposób*** pisanie na tel ;-; A znęcać nad blogiem w jaki sposób jeśli można wiedzieć ? xD Bo nwm czy mam się bać czy nie xDD

      Usuń
    15. Przepraszam, ale musiałam trochę pozmieniać okoliczności tego wypadku co ma mieć miejsce z Iris xd ;C Inaczej nie pasowało :(

      Usuń
    16. Ej słuchajcie, mam pomysła xD Więc tak, Iris wraca do zdrowia po tym co pisała Isa. Jade wyjdzie na powietrze się przewietrzyć. Iris w trosce o nią "podróżny" ja śledzić. Wtedy do Jade podejdzie trio i zacznie po niej jechać (chodzi mi o Mende oczywiście) Iris się wkurzy i pójdzie jej przypalić, a że jest słaba to dostanie od Mandy. Wtedy przybiega Leffi i okazuje się że Jade i Iris dostały od Mendy, ale te jej koleżanki ją powstrzymały przed większym ich skopaniem. Jade dostała w nos a Iris leży nie przytomna. Levi podbiega, daje z liścia Mendzie i podbiega do Iris. Okazję się ze z emocji stanęło jej serce i reanimacja, Levi płacze "usta usta" Mors i ta druga xD wkurzone na Mende, biegną po pomoc. Dobra Iris żyje. Budzi się, przy niej Levi gadu gadu Love Love. Pukanie wchodzi Edwin, mają gościa





      Menda wchodzi i próbuje przeprosić Iris o.O

      Mówi że jej kol jej wszystko wyjasnily po tym zajsciu. Jak podła była wobec Iris i Jade. Prosi o wybaczenie, w co wątpi. Iris zastanowi się.

      Jakby były błędy ort to sr :/ Hehe teraz takie "Bella, czo ćpasz?" xD Ej czytaliście mange "Shingeki no Kyojin: Before tej fall" ??

      Usuń
    17. Tel mi zmienił słowa ;_;

      Usuń
    18. Dubreee xd Ja czytałam B)

      Usuń
    19. Ja nie czytałam bo mi się nie chciało gdyż nie ma tam Erwina i pozostałej mej dwójki xDD Bez nich nie ma bata, że coś przeczytam xD

      Usuń