środa, 17 sierpnia 2016

Rozdział XXII Wewnętrzny głos

   Wszyscy zaczęli sprzątać, a Eren i Iris powędrowali za dowódcą do jego gabinetu. Gdy weszli on usiadł za swoim biurkiem i oparł brodę na złożonych dłoniach.
- Ta impreza to był pomysł...- Zaczęła białowłosa.
- Nie o to chodzi. - Eren i Iris spojrzeli na siebie. - Czy w końcu ktoś mi powie o co chodzi z tym całym ślubem? Bo z tego co widziałem to wspomniana przez Hanji ''młoda para'' jakoś nie była zadowolona.
- Bo... My z Iris chcieliśmy im zmniejszyć wydatki i kupiliśmy Jade suknie ślubną, a Jean'owi garnitur i rano podrzuciliśmy. - Zaśmiał się pod nosem brunet.
- Czy was do reszty pogrzało? Kto im udzieli ślubu w tak młodym wieku to raz, a dwa w naszej dywizji nigdy nie wiadomo co się może wydarzyć. Nawet najlepszym się podwinie noga i co wtedy? Nawet jeśli mieliby po dwadzieścia lat to ślub i tak nie miałby sensu. - Erwin złapał się za głowę. - Jeszcze czego... Na pewno nic nie piliście? - Oboje zaprzeczyli. - Niech wam będzie, proszę się udać do siebie i więcej o żadnej, podkreślam ŻADNEJ imprezie nie chce już słyszeć. - Powiedział na zakończenie, oni zasalutowali i wyszli.
- Ja go nie rozumiem. Przecież takie zabawy są genialne! - Mówił Eren.
- Wyobraź sobie co by było, gdyby jednak on zjadł ten barszcz... To by była impreza XDD
- Zapamiętana do końca życia xDD Hanji by mu to wypominała chyba do śmierci.
- O tak... Ona by to rozpamiętywała co pięć minut. Swoją drogą ciekawe co tam wsypała.
- Pigułki gwałtu xDDD - Brunet się poślizgnął i prawie zarył nosem w kafelki,
- A propos... Gdzie ta para....?
- Co ty kom... Aaaa dobra, dobra xDD To ja mam plan.
- O nie.,.
- O tak ( ͡° ͜ʖ ͡°) - Iris spojrzała na niego i oparła się o ścianę. - Zrobimy tak: Ty pójdziesz po Jade i ją jakoś wepchniesz mu do pokoju, a ja pójdę po Jean'a, zarzucę mu czapkę Mikołaja i mu zakryje nią twarz, przyciągnę tam i... własnie trzeba ukraść klucz...
- Co ty bierzesz?! Po co klucz nie trzeba ich zamykać.
- Racja... Zawsze można uchylić drzwi i ...( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Lecz się! Nie rozmawiam z tobą! Nie i koniec xDD Idę po nią i potem znikam nie chce tam z tobą stać, bo się boje o moją już naruszoną psychikę.
Iris ruszyła na poszukiwania brunetki, a Eren za czapką. Gdy weszła do salonu zobaczyła Levi'a stojącego na stole  dyrygującego imprezową ekipą. Białowłosa podeszła do niego i coś mu wyszeptała, On tylko przytaknął. Podeszła do Jade i ją pociągnęła za sobą.
- Co jest?
- Bo ten wiesz, w pokoju mamy pełno śniegu bo się okno rozwaliło i musimy tam szybko odśnieżyć.
- No chyba sobie żartujesz? - Ale poszła za nią. Na korytarzu było ciemno i brunetka szła prowadzona przez swoją przyjaciółkę.

- Daleko jeszcze? Oczy mnie bolą od tej ciemności.
- Nie to już tu. - Otworzyła drzwi i wepchnęła do środka Jade. Zamknęła szybko drzwi i trzymała je nie wypuszczając brunetki.
- Co ty znowu odstawiasz?! Otwieraj! - Waliła pięściami w drzwi.

- Jean! - Eren podbiegł do niego, zarzucił mu czapkę na głowę i nasunął na oczy. - Świąteczny koń gotowy xDD
- Jezuuu. Eren lecz się! - Nic nie widział i nie mógł zdjąć czapki, a brunet go gdzieś ciągnął. Przechodząc przez próg prawie się wywalili. - Eren! Puszczaj do cholery!
- Ależ Jean'eczku mam dla ciebie prezent xD
-  Chyba podziękuję.
- Spodoba ci się xD Uznajmy, że przyszedł z własnej woli... - Dodał cicho.
Szli ciemnym korytarzem, aż doszli do odpowiedniego miejsca. Jean się szarpnął i razem z brunetem wylądowali na ścianie.
- Gratulacje. - Powiedziała białowłosa i otworzyła drzwi, a Eren wepchnął do środka Jean'a. Szybko zatrzasnęli drzwi i usiedli na podłodze opierając się o nie.
Chłopak zdjął czapkę i podszedł do okna.
- Yeager... Masz przewalone. - Ktoś od tyłu go objął. Odchylił głowę. - Jade? Co ty tu robisz?
- A jak myślisz?
- To dwójka pod drzwiami... I wszystko jasne...  A po za tym. Jak ci się podoba bransoletka? - Wziął ją za ręce.
- Jest prześliczna. - Objęła go ramionami za szyję. - A jak ci się podobał mój prezent?
- Cudowny. Ale ja mam jeszcze jeden. - Podniósł ją i namiętnie pocałował. Zaczął z nią chodzić po pokoju. Upadli na łóżko.
Eren pod drzwiami dostał padaczki i się turlał po ziemi, Iris go trzepnęła i od razy wrócił uchem do drzwi.
- E imprezowicze. - Oboje spojrzeli go góry. Przed nimi stał Levi. - Yeager wydaje mi się, że Hanji potrzebuje pomocy. Idź tam ale już. A ty. - Zwrócił się do Iris. - Chcesz do mnie wpaść? - Podał jej rękę.
- No dobrze. - Pomógł jej wstać i poszli w stronę pokoju Kaprala.
- *I gdzie teraz mam być? Chyba pójdę za Iris, kto wie co ona tam... Odwali... ( ͡° ͜ʖ ͡°)* - Brunet uśmiechnął się podejrzanie i zaczął ich śledzić.
Weszli do jego pokoju. Białowłosa usiadła na jego łóżku i od razu zwróciła uwagę na gablotkę. w której była miotła. Ta sama którą podarowała mu rano.
- Ooo... Widzę, że ma już swoje miejsce.
- I to wyjątkowe. - Usiadł koło niej i odgarnął jej włosy z oczu. Nagle coś walnęło w drzwi. - Eh... Poczekaj chwile. - Wyjął miotłę i otworzył drzwi. Pod nimi siedział oszołomiony Eren. Kapral wziął zamach i przyłożył mu. - Już do Hanji w podskokach, bo jak nie to jutro odśnieżasz cały korpus i sprzątasz stajnie. - Zamknął drzwi i odłożył prezent na swoje miejsce.
- Haha widzę, że ma już specjalne zastosowanie. - Śmiała się Iris.
- Niestety użyłem jej na deklu ale chyba się nie naruszyła. A właśnie nie mówiłem ci jeszcze. Nazywa się Gill. -  Spojrzał w stronę gablotki.
-Piękne imię dla miotły.
- To nie jest zwykła miotła! Tylko wyjątkowa (Nimbus 2000 ( ͡° ͜ʖ ͡°)), od wyjątkowej osoby.

    Jade siedziała wtulona w Jean'a na jakimś wzgórzu, przy polanie na którą chłopak ją przyprowadził podczas jesiennej imprezy. Dziewczyna siedziała wpatrzona w jakiś punkt przed sobą.


*-Kurde Eren, czemu my zawsze dostajemy jakąś robotę? - Pytała Jade
- Ty raz na jakiś czas, a ja praktycznie codziennie!
- Hehe racja. Ale czemu... Nie ma innych kar? W sumie to ja powiedziałam prawdę ale dobra.
- Jak widać za prawdę też karzą xd
- Pomóc wam? - Odwrócili się. Za nimi stał Reiner.
- *Jak ja cie uwielbiam!* - Uśmiechnęła się w duchu brunetka. -  Jeśli chcesz. - Powiedziała spokojnie nie dając po sobie niczego poznać.
- Szybciej pójdzie. - Podniósł łopatę i wzięli się do pracy. Gdy skończyli było po szóstej wieczorem.  Dziewczyna była niemal niebieska z tego mrozu. Od razu poleciała do salonu.. Po dziesięciu minutach przyszedł tam też Reiner. Zastał brunetkę skuloną przed kominkiem, trzęsącą się z zimna.
- Jade? - Podszedł do niej. Dziewczyna spojrzała na niego. - Jesteś cała sina.
- B-bo j-ja j-es-stem tak-kim zmarź-źluchem.
- Jak przez Levi'a będziesz miała zapalenie płuc to chyba mu nie daruje. - Podniósł ją i posadził na kanapie koło siebie. Skulona dziewczyna się w niego wtuliła, nadal się trzęsąc. Chłopak owinął ją swoją peleryną.
- Jade... - Brunetka spojrzała na niego. - Wiem, że to głupie ale... Gdyby nie to, że jesteśmy rodzeństwem i ty jesteś z Jean'em... to... -  Wciągnął powietrze. - Byłaby szansa, żebyśmy no wiesz... Byli razem?
- ... Reiner... Ja nie wiem co mam powiedzieć...
- Przepraszam zapomnijmy o tym...- Odwrócił głowę. Ona delikatnie dotknęła jego brody i odwróciła jego głowę by spojrzał na nią.
- Na pewno kogoś sobie znajdziesz... A co z Christą? Wiem, że Ymir ciągle koło niej skacze ale...
- Skończmy ten temat. - Ona przytaknęła i oparła głowę o jego klatkę piersiową, a on położył swoją głowę ja jej.

 Za oknem stał Jean. Przyglądał się im speszony.
- Dobra... Ogarnij się chłopie... W końcu są rodzeństwem... - Oparł się o ścianę.
- Ty jesteś jakiś chory czy co? - Podeszła do niego Białowłosa. - Weź, że się już uspokój. To się robi irytujące.
- Może masz rację... Ale...
- Cicho bądź i idź się ogarnąć. - Rzuciła odchodząc. On jeszcze raz spojrzał na rodzeństwo i też odszedł.
   Brunetka zasnęła w objęciach brata. On ją delikatnie podniósł i chciał zanieść do jej pokoju. Idąc korytarzem słyszał jakieś śmiechy dobiegające z pokoju dziewczyn. Nie chciał jej budzić więc zabrał ją do siebie.
Otworzył drzwi i wszedł powoli, położył ją na swoim łóżku i przykrył.
- Co jest? - Spojrzał podejrzanie na blondyna Bertholdt.
- Po tym odśnieżaniu siedzieliśmy w salonie. Ona była cała sina z tego zimna, siedzieliśmy razem na kanapie i zasnęła, nie chciałem jej budzić. Postanowiłem, że zaniosę ją do Iris ale z ich pokoju dochodziły jakieś hałasy więc przyniosłem ją do nas. - Spojrzał troskliwie na siostrę.
- Aha, a ty gdzie masz zamiar spać?
- Mogę nawet i na podłodze. Chociaż pewnie i tak nie będę mógł zasnąć.
- Co się z tobą ostatnio dzieje?
- Nie mam pojęcia...
   
- Hahaha Eren ty jesteś chory xDD - Śmiała się z niego Iris.
- Nigdy nie był normalny. I zawsze Mikasa go niańczyła xDD - Wtórował jej Armin.
- Wcale nie! Ale wracając, to jest genialny pomysł! Ja was nie rozumiem.
- Dobra, dobra odłóżmy to na później.
- Właśnie! Teraz densimy! - Uradował się brunet i zaczął skakać po pokoju.
- Za wszystkie szkody odpowiada Mikasa bo go spuściła ze smyczy. - Złapał się za głowę blondyn.
Nagle drzwi się otworzyły.
- Gówniarze co tu się wyprawia? - W progu stał Kapral. - Eren już korpus odśnieżony?
- Tak jest! - Zasalutował.
- A wiesz która godzina? Do siebie ale już. - Chłopaki od razu wylecieli w pokoju. -  A gdzie Braun?
- Siedziała z bratem w salonie, pewnie dalej tam są.
- Nie ważne. - Usiadł koło niej. Odgarnął jej włosy i spojrzeli sobie w oczy...

   Rano Jade zaplątana w peleryną i kołdrę zleciała z łóżka. Rozejrzała się po pokoju.
- Gdzie ja jestem...?
- U mnie i Reiner'a. - Dopiero gdy się odezwał dziewczyna zauważyła Bertholdt'a.
- Co ja tu robię?
- Przyniósł cię tu wczoraj jak zasnęłaś w salonie.
- Serio...? - Położyła dłoń na czole. - A gdzie on teraz jest?
- Nie mam pojęcia. Całą noc siedział i nie spał, a o szóstej bez słowa wyszedł. *

    Z zamyślenia wyrwał ją Jean.
- Jade, słyszysz mnie?
- Co..? Wybacz zastanawiam się... Co się dzieje z Reiner'em. Nie widziałam go od czasu jak wróciliśmy z Eren'em i Iris z tego wyjazdu do miasta... I wczoraj na Wigilii też go nie było. Martwię się, w końcu to mój brat.
- Rozumiem... Może porozmawiaj z nim albo Bertholdt'em?
- Racja... Pójdziesz ze mną?
- Jasne. - Wstali i ruszyli do Kwatery.

- Uspokój się i opanuj, to ci nic nie da!
- Bertholdt ja już dłużej nie mogę! To jest silniejsze ode mnie.
- Rób co chcesz ale mnie w to nie mieszaj. Nie chce mieć problemów. - Powiedział i wyszedł.
- Kurwa... - Podwinął rękaw koszuli i złapał się za rękę. - Nie mogę już tak... - Przeczesał palcami włosy. - Tylko na chwilę... Tylko raz... - Wyszedł z pokoju tak jak stał.

Bertholdt szedł zdenerwowany przez dziedziniec. Nagle wpadł na Jean'a i Jade.
- Sorry... -  Powiedział cicho.
- Ej stary co jest? Rzadko można cie spotkać w takim nastroju.
- Widziałeś gdzieś Reiner'a? Chcę z nim pogadać. - Wtrąciła się brunetka.
- Powinien być u nas ale wydaje mi się, że to nie jest odpowiednia chwila... On ost... -  Nie dokończył bo dziewczyna go minęła i ruszyła do ich pokoju. Bertholdt i Jean lecieli za nią.
- Jade czekaj! - Próbował ją zatrzymać, jednak ona nie reagowała. Wpadła do ich pokoju z lekkim hukiem, jednak w środku nikogo nie było. Na jego stoliku leżało jakieś małe pudełko do którego była dołączona karteczka.
''Jade, wybacz, że nie dałem ci tego wczoraj osobiście. Mam jednak nadzieję, że ci się spodoba.
                                                                                                                                 R.''
Brunetka zgniotła kartkę wściekła.
- Przestań przede mną uciekać! - Odwróciła się. - Bertholdt powiedz mi gdzie on jest. Muszę go znaleźć i chyba mu przywalę. - Chłopak spojrzał na dziewczynę, a potem krzesło.
- Ten kretyn poszedł gdzieś nie wiadomo gdzie i chce chyba zamarznąć.
Dziewczyna wyleciała z pokoju jak poparzona. Przeleciała całą Kwaterę i okolice w niecałe pół godziny. W końcu Iris ją złapała.
- Co ty odstawiasz?
- Ja?
- Nie ja. Latasz jak powalona. Co się stało?
- Bo, Reiner zniknął. Nie ma go nigdzie i co jak gdzieś zamarznie?! Ja go muszę znaleźć i chyba dostanie ostry opr. ode mnie.
- Przestań panikować. Wdech, wydech. Pomogę ci. Z Kibą go wytropimy. Idę po niego i ruszamy. A właśnie. Widzę, że przeszłaś szkolenie.
- Jakie kurwa znowu szkolenie?
- Nie ryczysz już z byle powodu.
- Śmieszne -.-

Dziesięć minut później przed Kwaterą stali już gotowi: Iris, Kiba, Jade, Levi, Jean i Bertholdt.
- Gotowi? To ruszamy! Kiba, szukaj! - Iris i Levi prowadzili ekipę.
- No nie wierze... Taka afera z tego powodu, że on gdzieś siedzi? - Spojrzał w górą Jean.
- Mnie to mówisz? - Spojrzał na niego Bertholdt. -  Ale jak widać zawziętość mają we krwi. - Spojrzał na brunetkę.
Szli dobrą godzinę aż w końcu Kiba zaszczekał i pobiegł przed siebie.
- Jade, cho. - Białowłosa zamieniła się w pumę.- Zależy ci na czasie, nie? To siadaj polecimy przodem. - Brunetka patrzyła na nią jak na świra. Przecież nie będzie jeździć na przyjaciółce. - No nie patrz tak na mnie tylko siadaj. - Przewróciła oczami, a brunetka siadła na nią niepewnie. - Trzymaj się! - Ostrzegła i popędziła za psem.

Biegły tak z piętnaście minut. Kiba skoczył przednimi łapami na drzewo i zaczął szczekać. Jade zeskoczyła z Iris i spojrzała w górę. Na gałęzi znajdującej się około dziewięciu metrów nad ziemią siedział skulony Reiner. Prawą ręką ściskał lewy nadgarstek.
-* Jestem żołnierzem... Nie mogę tego wszystkiego zniszczyć!* - Bił się z myślami. Słyszał, że ktoś go z ziemi woła ale nie reagował.
- Tak się nie dogadamy! - Rzuciła Iris i skoczyła na drzewo.
- Co ty chcesz zrobić?!

- Idę po niego. - Wbiła pazury w pień drzewa i zaczęła się wspinać.
      Blondyn usłyszał jakieś warknięcie. Odwrócił się i zobaczył dużą śnieżną pumę.
- Złaź stąd zanim sama cie zwalę. - Odezwała się ludzkim głosem. Chłopak się zdziwił ale nie dał tego po sobie poznać.
- Znam cie?
- Znasz -.- To ja Iris i zaraz przymusowo wylądujesz na ziemi jak stąd nie zejdziesz po dobroci. - Podeszła do niego i postanowiła go zepchnąć z drzewa. On starał się nie zlecieć i zaczęli się przepychać i szarpać.
W tym czasie dołączyli do nich pozostali.
- Eh. Ona go tam jeszcze zeżry i tyle będzie. - Westchnął Levi. Jade szybko się obróciła i rzuciła mu zimne spojrzenie.
- Zostaw mnie!
- Chyba śnisz. O nie.. Koniec zabawy. - Złapała go zębami za koszulę i zeskoczyła bezpiecznie na ziemię. Wypluła go (xP) i zamieniła się znowu w człowieka. Brunetka podbiegła do niego i zarzuciła mu na plecy swoją kurtkę.
- Czy ciebie powaliło?! Chciałeś tu zamarznąć czy co? - Chłopak odwrócił wzrok, a ona rzuciła mu się na szyję. - Nie rób tak więcej. Nie chce stracić brata, którego nigdy nie miałam.
- Miałaś zawsze ale o tym nie wiedziałaś. - Powiedział cicho.
- Ale teraz wiem i nie chce, żeby mnie zostawił. - Obróciła jego głowę tak by spojrzał jej w oczy. Jean stał z tyłu i tylko westchnął.
- Dobra ferajna, wracamy. Trzeba przypilnować by Hanji znowu nie chciała nafaszerować czymś Erwin'a bo to nie będzie najlepszym wyjściem. -  Powiedział Kapral i wszyscy ruszyli za nim do Kwatery. Iris dała Jade swoją kurtkę, by nie marzła, a sama zamieniła się w pumę.
(Przepraszam, że ten rozdział wyszedł taki beznadziejny i wszystko dzieje się w mega szybkim tempie ale ostatnio jakoś wena mnie opuściła :c)

                                                                                                        ~Kel

20 komentarzy:

  1. Nimbus 2000 XD Mój tekst XDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gill przypomniał i musiałam dodac xDD

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Hahahaha leżę xDDD Jestem w Łodzi i zaraz jadę do galerii kupić w empiku mangę :3

      Usuń
    4. Do mnie dziś przyszła paczka z 6 tomami Tytanów xDD

      Usuń
    5. Ja kupiłam 11 i przeczytałam wracając xD Za mało Levi'a :'( Tylko 7 scen

      Usuń
    6. A mam do Gila pytanie... Czy ten tekst z "dziedzicem Alfonsa Arlerta" wzięłaś z zabawy z tytanami??

      Usuń
    7. Wiedziałam, że z kąś to znam XD

      Usuń
    8. E zakład o stówę, że będziecie się śmiały XDD

      https://lh6.googleusercontent.com/-hZ0uWQqnheY/VQeNzTAlOAI/AAAAAAAAGbc/2WgjDh2MIjk/w800-h800/tumblr_mum96c9TCg1reyvmjo1_500.png

      Usuń
    9. Masz przerąbane xDD Razem z Levi'em xDD Erwin bd zły i ja razem z nim xDD

      Usuń
    10. (Ja też ale cii xDD) To jest kary godne tak poniżac Dowódcę >.>
      Ja nwm skąd ty to wzięłaś xDD

      Usuń
    11. Aaaa... Wpisałam w wyszukiwarkę "snk levi png" bo potrzebowałam do grafiki xD i się takie cuś znalazło xD A teraz jestem wkur bo mi korki wywaliło a film renderowałam już 7 godzinę ;-;

      Usuń
    12. A miałam jakieś 10% do końca ;-;

      Usuń
    13. Pamiętam jak ja się wku**iałam jak robiłam ten film Jade&Jean i zr mi sie brak odp i wszystko poszło się je^ac xDD Jaka furia była xD I chyba potem z 5 razy wszystko poprawiałam

      Usuń
    14. Ja się kurła aż popłakałam XD Swoją drogą zdążyłam ogarnąc bloga, minimalnie kanał na yt i....... obejrzec 3 raz Jurrasic World XDD

      Usuń
    15. xD Ja się muszę za party brac ale nie mam pomysłu jakie sceny tam wcisnac xd Idę łapac wene xd

      Usuń
    16. Ja też pomysłu nie miałam a jakoś zrobiłam xD Powo

      Usuń
    17. Za 6 dni wychodzą tytany :P

      Usuń