niedziela, 21 sierpnia 2016

Rozdział XXIII Nowi zwiadowcy

Iris obudziła się kiedy na dworze było jeszcze ciemno.
- Czemu ja zawsze muszę wstawać tak wcześnie? - Mruknęła sama do siebie i podniosła się. Jade jeszcze spała. Kiba powoli podniósł głowę i spojrzał na białowłosą. Gdy zobaczył, że nie śpi zamerdał ogonem i podniósł uszy. Iris wstała i podeszła do szafy. Wzięła jedną z koszul od kaprala i resztę od munduru. Ruszyła do łazienki. Po trzech minutach była z powrotem. Stanęła w drzwiach i zawołała psa. Kiba posłusznie wyszedł za nią. Szła korytarzem dopóki nie doszła do kuchni. Nikogo w niej nie było. Podeszła do blatu i zaparzyła sobie czarnej herbaty. Wilczurowi wlała do miski wody. Podszedł do niej i zaczął pić. Ona usiadła na krześle i zaczęła rozmyślać. Nagle naszła ją ochota na coś, czego już bardzo dawno nie jadła. Powoli się podniosła i poszła w stronę pokoju. Zostawiła herbatę na stole. Gdy weszła Jade dalej spała. Podeszła do swojego łóżka i schyliła się. W owiniętym pudełku były schowane czipsy.
- O tak. - Wzięła je i ruszyła do kuchni. Musiały być szczelnie zapakowane, żeby Sasha ich nie zwęszyła, albo Kiba. Gdy weszła do kuchni zobaczyła Erena siedzącego przy stole popijającego jej herbatę. - Eren! - Warknęła. -  Oddawaj! - Wyrwała mu kubek. - Nie po to wstaję o piątej rano, żeby zrobić herbatę, którą mi wypijesz. - Przewróciła oczami.
- A co ty tam ukrywasz? - Starał się ją obejść. W końcu dostrzegł pudełko. - O ja! Daj jednego!
- O nie, wara mi od nich bo wezmę miotłę i jak Levi ostatnio ci nią przywale.
- No nie bądź taka, podziel się.. - Zrobił słodkie oczka.
- Nie..
- No weź..
- Dobra. - Podała mu pudełko. Patrzyła jak je otwiera i zaczyna jeść jednego po drugim. Nagle zatrzymał się, ścisnął pudełko i zaczął uciekać. - Eren!! Wracaj tu! - Krzyknęła. Dziewczyna była znacznie od niego szybsza i za chwilę była tuż za nim. Złapała go za rękaw i podcięła. Upadł na ziemię, a ona znowu miała pudełko. - Zebrało ci się na takie numery, co? - Spojrzała z góry na niego.
- Ty się chyba nigdy nie poznasz na żartach. - Powoli zaczął się podnosić obolały.
- Fakt.. To nie moja działka..  - Podeszła do niego i podała mu rękę.
- Właśnie.. Miałem się o coś spytać.. Jak tam z tobą i kapralem?
- Wiesz, masz tupet, żeby pytać o takie rzeczy, ale niech ci będzie. - Prychnęła.
- No, ale o co ci chodzi? Znamy się ponad trzy lata, przecież możemy czasem pogadać, nie? - Podszedł do niej.
- Wiesz.. Sama do końca nie wiem co z nami jest. Ogólnie rzadko ze sobą rozmawiamy.. W końcu Levi jest kapralem i ma dużo roboty. Ja jestem zwykłym żołnierzem..
- Nie takiej odpowiedzi się spodziewałem..
- Czasem myślę.. że nic po między nami nie ma..
- Dobrze.. Nie powinienem o to pytać..
- Nic się nie stało, Eren.
- Wiesz co dzisiaj jest za dzień?
- Eee.. Piątek? - Spojrzała na niego zdziwiona.
- Nie! Dzisiaj przyjeżdżają do nas nowi zwiadowcy!
- Co?
- Z innego korpusu treningowego. U nas najszybciej ukończyli szkolenie, bo było dużo uzdolnionych osób. Ale.. Większość i tak poległa.. - Przyłożył dłoń do czoła. - Dlaczego.. Dlaczego nie mogłem nic zrobić.. żeby im pomóc..? Oddział specjalny.. cały został wymordowany..
- Eren.. - Podeszła do niego bliżej. - Zginęli.. Ponieważ byli słabi. - Przytuliła się do niego. - My też byliśmy za słabi.. Dlatego nie mogliśmy ich uratować.. - Przycisnęła go mocniej do siebie. Stali tak z dziesięć minut zanim Eren się od niej odkleił. Iris usłyszała jakieś kroki. Odwróciła się, ale nikogo nie było. - Dziwne..
- Co?
- Słyszałeś?
- Nie, a stało się coś?
- Nie.. - Obejrzała się jeszcze raz za siebie, a następnie podeszła do Erena. - Kiedyś się mnie spytałeś, czy nie podszkolić cię w walce wręcz..
- Serio!? - Ucieszył się i prawie podskoczył. - Nauczysz mnie!?
- Ta.. Może.. - Pochyliła głowę i spojrzała na niego.
- Jak to "może"?! - Oburzył się.
- Hmpf..
- Dawaj! No chodź! - Stanął gotowy do walki. - Zobaczysz, pokonam cię! - Zaczął podskakiwać z boku na bok.
- Nie bądź śmieszny! - Prychnęła. Już miała odchodzić, ale wskoczył na nią. - Eren! Złaź ze mnie! - Zaczęła się miotać, ale zasłonił jej oczy. - Ty jesteś nienormalny. - Warknęła. Przechyliła się i uderzyła nim o ścianę. Później pociągnęła go za rękę, przerzuciła przez siebie i leżał po chwili na podłodze.
- Ała.. - Wyjąkał.
- No ci powiem, dałeś czadu.
- Następnym razem.. zobaczysz... - Zaśmiał się pod nosem.
- Dobra, nauczę cię, bo się aż przykro patrzy na to co ty nazywasz "walką".
- Cicho, nie znasz się. - Zaczął wstawać.
- Tak? Bo już dzisiaj drugi raz zbierasz się z podłogi, a ja nadal stoję.

Około dwunastej do kwatery dotarli nowi zwiadowcy. Zeszli z koni i zaczęli się rozglądać. Iris stała pod jednym z budynków, z Jade i im się przyglądały.
- Co o nich myślisz? - Spytała po jakimś czasie brunetka.
- Niektórzy nawet się nadają.. Ale widzisz te trzy? - Wskazała na grupkę dziewczyn. - Katastrofa. - Pokręciła głową.
- Czemu? - Pochyliła się.
- Jedna wygląda jak mors. Nie dziwię się, że ją tu przysłali. Jestem ciekawa jak przewinęła się przez testy sprawnościowe. Druga.. Blondi. Widać od razu, że jest pusta i zadziorna. Trzecia.. Ta brunetka.. W sumie to nawet ona jest okej..
- No widzisz... A patrz na tamtego. - Skinęła w stronę umięśnionego blondyna.
- Nie rozśmieszaj mnie. Ty masz przecież Jean'eczka, a znając nasze dziewczyny z korpusu to jutro każda będzie się kleić jak będzie tylko przechodził.
- Ta.. - Zaśmiała się Jade. - O.. Patrz, twój kapral idzie ( ͡° ͜ʖ ͡°). - Iris dostrzegła Levi'a, który kierował się w stronę Erwina. Jej uwagę też przykuło to, że blondynka, którą przed chwilą analizowały (xD) wgapia się w kaprala, jak w obrazek.
-*.. Ohoho... Mam nadzieję, że na pierwszej wyprawie wpadniesz do mordy tytana.. * - Aż się w niej zagotowało.
- Ej, ej, ej co ci jest? - Zaśmiała się.
- Co za małpa, widziałaś ją? - Wskazała na blondynkę. - Oo ja już tu jej zafunduję cudowny pobyt.. - Warknęła.
- Spokojnie.. Przecież kapral nawet nie spojrzy na taką zołzę.
- E, młodzież. - Zwrócił się do nich Levi. - Sprowadźcie resztę, bo gówniarzom trzeba pokazać kwaterę.

- Tak jest. - Powiedziała Iris i ruszyła przed siebie. Jade dołączyła do niej. Po dziesięciu minutach wróciły z Erenem, Arminem, Mikasą, Jean'em, Sashą, Bertholdtem, Reinerem, Christą, Ymir i paroma innymi osobami, Dołączyło dużo nowych zwiadowców, więc potrzeba było dużo osób.
- Wasi starsi koledzy pokażą wam kwaterę. - Zaczął dowódca. - Macie się ich słuchać, zrozumiano?
- Tak jest! - Zasalutowali. Na dworze nadal było chłodno, ale śnieg przestał już padać. Niektórzy trzęśli się z zimna.
- E, Leiden. - Podszedł do niej kapral.
- Coś się stało?
- Pomożesz mi z papierkową robotą.
- Dobrze. - Skinęła głową i ruszyli w stronę jego gabinetu.
- Sam siedziałbym z tym do rana..
- O.. No to może wyrobimy się z tym do trzeciej w nocy. - Skrzywiła się.
- Pójdzie szybciej.. Zabrałem ciebie, bo Eren by pewnie namieszał i narobił mi więcej niepotrzebnej roboty.
- Tak, to do niego podobne. - Jak weszli do pokoju na biurku leżały stosy kartek papieru, różnych listów i więcej tego typu rzeczy. - Co to jest? Listy od fanek? XD. - Zaczęła się śmiać.
- Jakich fanek? - Westchnął.
- No nie widziałeś jak się wszystkie na ciebie patrzą? "O mój Boże to Kapral Levi!", "Jezus, gdzie?!" "Tam!", "Dasz mi autograf?!"
- Jakoś nie zauważyłem.
- No wiesz co? Smutno im będzie..
- Nie mam żadnych "fanek". - Usiadł na krześle.
- Taaak? Bo jak tylko przyszedłeś przed kwaterę od razu się w ciebie wgapiały i wzdychały.
- Te nowe?
- Tak.
- Czemu cię interesuje, że się "we mnie wgapiają"?

- Mnie? Ee.. Nie powiedziałabym, że mnie to interesuje..
- Niee?
- Po prostu.. Cię ostrzegam.
- Dobrze... Siadaj, bo mamy dużo roboty.
- Przecież nie mogę odpowiadać w twoim imieniu.. - Usiadła obok niego.
- Chyba ci już mówiłem, że to nie od fanek.
- Czyli jakieś masz.. - Zaśmiała się. Levi przyłożył dłoń do czoła.
- Zdzieliłbym cię przez ten twój łeb, ale obiecałem sobie, że już cię nie uderzę.
- Ooo, dziękuję bardzo. - Prychnęła. - Teraz bym sobie dała radę, wiesz?
- Serio? To musimy spróbować kiedyś.. - Pokręcił głową.
- No pewnie. Tylko jeszcze muszę poćwiczyć z Erenem, bo mi spokoju nie da >.> Właśnie.. Miałam się ciebie o coś spytać..
- No? - Spytał bez wyrazu, a jego kobaltowe oczy wgapiały się w nią.
- Co czułeś jak mnie wtedy kopałeś..?
- Co.. Czułem? - Chwycił za kartkę papieru.
- Tak.
- Było.. Mi z tym źle. Bardzo.. Ale już ci mówiłem, że to było konieczne. Gdyby nie to teraz siedziałabyś w kiciu.
- Nie mam ci tego za złe... Tylko..,
- Nie rozpamiętujmy tego. - Przerwał jej.
- Przepraszam.. - Pochyliła głowę. Po chwili jednak znowu ją podniosła, żeby zobaczyć leżącą przed nią stertę papierów. Chwyciła leżący na wierzchu. Wyjęła go z koperty i zaczęła czytać. Przygryzła dolną wargę i starała się nie zaśmiać. Nie udało jej się to i zaczęła parskać co jakiś czas.
- Co ty robisz? - Spojrzał się na nią lekko zdziwiony. Iris chrząknęła.
- "Drogi kapralu Levi'usiu.. Piszę do ciebie, bo nie mogę przestać o tobie myśleć.. Każdej nocy widzę twoją twarz przed oczami.." - Zaczęła się śmiać.
- Dawaj to. - Wyszarpał jej list i wyrzucił do kosza. - Cholerne baby. - Warknął.
- Hahaha.. - Schowała twarz w dłoniach i starała się uspokoić. - Teraz to dowalileś xDD.
- Cicho.. - Jego warga zadrgała. - Uspokój się i bierz za te papiery.. - Odetchnął.
- Dobrze.. Biorę kolejny.. - Chwyciła za następną kopertę. - Wydatki.. Naprawdę zamawiasz sobie herbatę z pieniędzy przeznaczonych na rozwój korpusu xD?
- Cii.. - Zabrał jej kartkę. - Bierz kolejny. Ja się tym zajmę.
- Czego ja się tu dowiaduję.. - Pokręciła głową z lekkim uśmiechem na twarzy.

Gdy dochodziła szesnasta nowi zwiadowcy padali z nóg i wieszali się jeden na drugim z przymkniętymi oczami. Jade szła dalej przed siebie. Zatrzymała się jak zauważyła, że ktoś upadł.
- Co jest z wami? - Warknął Eren. - Będziecie się tak obijać jak przyjdzie zabić tytana?! - Zdenerwował się ich podejściem.
- Eren, spokojnie. - Starał się go uspokoić Armin. Jedynymi osobami, które nie padały była wcześniej wspomniana blondynka i brunetka, które analizowały, gdy przyjechały. Oparły się o ścianę i zaczęły oglądać paznokcie.
- Możemy już iść? - Mruknęła jedna z nich.
- A gdzie wam się tak spieszy? Została jeszcze stajnia.. - Powiedział Jean.
- Z tymi śmierdzącymi końmi? - Zaśmiała się blondynka. Po tych słowach Jade miała ochotę do niej podejść i jej przywalić, ale się powstrzymała.
- Jak się nazywasz? - Spytała.
- Mandy Dare. - Powiedziała z lekkim uśmieszkiem. - A to Kate Berg. - Wskazała na brunetkę. Ta tylko skinęła głową. - Ukończyłam szkolenie jako najlepszy kadet. - Postanowiła dokończyć, a przy tym odsunęła się od ściany.
- Pogratulować. - Rzuciła sarkastycznie Jade. Po chwili odpoczynku szli dalej.

Około godziny osiemnastej Iris i Levi skończyli pracę.
- Poszło nam szybciej niż myślałem.
- Ta.. Nie wiem jak my to zrobiliśmy, ale się udało.. W sumie to nie było tak źle. - Przyznała.
- No to już wiem po kogo chodzić jak przyślą kolejną stertę tego gówna.
- Ech.. Dobrze. - Westchnęła. - Będę już iść.. Sprawdzę jak poszło "ekipie oprowadzającej". Oczywiście jeżeli mogę, kapralu..
- No idź. Jutro o dziewiątej jest trening z tymi gówniarzami. Weź z rana Erena i przyjdźcie, bo mi się nie chce z nimi siedzieć.
- Tak jest! - Zasalutowała.
- Skończ już tą szopkę i idź. - Prychnął.
- Do jutra "Levi'usiu" - Lekko się uśmiechnęła.
- Muszę powiedzieć Erwinowi, że jak zobaczy jakieś różowe koperty ma je natychmiast wywalić.
- No jak możesz? Co pomyślą fanki?
- Daj mi spokój z tymi fankami. Same sobie żyją wygodnie zamiast ruszyć dupę do wojska.
- Według mnie więcej osób powinno opuścić to "wygodne życie". W tych czasach nie ma miejsca na takie rzeczy.
- Jeszcze cię chyba nigdy nie spytałem dlaczego wstąpiłaś do wojska. - Iris przez chwilę się zamyśliła. Spojrzała w podłogę.
- Nie wiem.
- Musiałaś mieć jakiś określony cel.
- Nie miałam co ze sobą zrobić... Po tym jak straciłam wszystko właściwie nie miałam po co żyć. Pewnego dnia miałam po prostu wszystkiego dosyć. Chciałam się zabić... - Westchnęła. - Ale stwierdziłam, że może się jakoś przydam w wojsku i będzie w końcu ze mnie jakiś pożytek..  - Levi do niej podszedł, złapał mocno za ramiona i potrząsnął nią.
- Co ty sobie myślisz, co? Nie możesz się zabić. Nigdy. Rozumiesz? - Spojrzała na swoją rękę. Odsunęła rękaw i spojrzała na bliznę biegnącą wzdłuż ręki.
- Nie zabiję. Teraz już nie chcę... Bo mam po co żyć. - Spojrzała się w jego oczy. - Ty też nie odchodź. - Wtuliła się w niego. Głowę oparła na żabocie. Przez chwilę nie wiedział co ma zrobić, ale w końcu odwzajemnił uścisk. Nagle drzwi się otworzyły, a przez nie wszedł Erwin.
- Levi, skończyłeś już te.. - Spojrzał się na nich i zaniemówił.
- Erwin.. - Warknął. Iris go puściła i odeszła na bezpieczną odległość.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale przyszedłem po papiery. Jest ich trochę mniej niż było.. - Skrzywił się.
- Tak, ponieważ większość była od fanek.. - Mruknęła Iris.
- Jedna trzecia.. - Warknął.
- Jakich fanek? - Spytał dowódca.
- Levi'us..
- Koniec tematu. - Przerwał jej. - Bierz te papiery, Erwin. Właśnie. Jak zobaczysz jakieś różowe koperty to wywal je od razu. - Skrzyżował ręce.
- Zapamiętam. - Podniósł papiery i skierował się do wyjścia. Dopiero, gdy zamknął drzwi odetchnęli z ulgą.
- "Fanki".. - Prychnął.
- Wydało się.. - Zaśmiała się pod nosem. Kapral spojrzał na nią poirytowany. - Dobrze, dobrze już idę.. - Zaczęła zmierzać do drzwi.
- Co? Nie, zaczekaj..
- Bywaj..
- Stój.. - Chciał ją złapać, ale odskoczyła w bok. - Mówię ci, zaczekaj.. - Warknął. Zaczęli gonić się po pokoju.
- Czemu mi nie pozwalasz wyjść?! - Zrobiła kolejny unik.
- Bo jeszcze nie skończyliśmy naszej poprzedniej rozmowy.
- O fankach? xD - Zaśmiała się, ale wtedy udało mu się ją złapać. Podwinęła jej się noga i oboje upadli na ziemię. Tym razem to Levi leżał na niej.
- Nie o fankach. - Lekko się podniósł.
- Zejdź ze mnie!
- Jeżeli znowu usłyszę, że coś sobie zrobiłaś to masz przechlapane.
- Dobrze.. Postaram się już nic sobie nie robić. Teraz mam do ciebie pytanie.
- Jakie?
- Dlaczego prawie na każdym naszym spotkaniu na siebie wpadamy, albo leżymy?
- Nie wiem. A co? Nie podoba ci się to?
- Ja nic takiego nie powiedziałam. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- No widzisz. - Powiedział zadowolony i wstał.
- Muszę już iść. - Również się podniosła. - Bywaj, Levi.

Gdy szła w kierunku swojego pokoju postanowiła wejść do stajni sprawdzić co u jej klaczy. Jak przechodziła usłyszała czyjąś rozmowę. Podeszła bliżej i schowała się za jednym z boksów. Dostrzegła Mandy, Kate i "morsa" (xD).
- *A te tu czego..* - Warknęła w myślach. -*Już dawno powinny być w pokojach.* - Miała już odejść, ale nagle usłyszała imię, które wprawiło ją w osłupienie.
- Serio? On ci się podoba? Ten krasnal? - Prychnęła brunetka.
- Tak.. Podobno to jest właśnie kapral Levi. - Mówiła Mandy.
- No to go wyrwij. - Dołączyła się również czarnowłosa dziewczyna, potocznie mówiąc mors (xD x2)
- Mam taki zamiar.
- Tylko musisz uważać, bo klei się do niego ten dziwoląg z białymi włosami. - Iris zacisnęła pięści, wbijając przy tym paznokcie w skórę.
- Ta.. Podobno jest w jego oddziale. - Wtrąciła się brunetka.
- To nie będzie problem. Przecież nie wybierze takiego wybryku natury. - Zaśmiała się. - Jeszcze go jej odbiję.
- *Uhuhu..* - Odeszła na bezpieczną odległość i skierowała się w stronę pokoju. - Ja ci pokażę.. Już po tobie.. - Wbiła paznokcie jeszcze mocniej. Podniosła rękę i zobaczyła, jak sączy się z niej krew. Ponownie ją zacisnęła. - Nie obchodzi mnie kim jesteś. Zadarłaś właśnie z kim nie trzeba.

Rano, gdy białowłosa wstała od razu po naszykowaniu się ruszyła do pokoju Erena. Jak była już pod drzwiami zaczęła w nie walić.
- Eren! Rusz się bo trening zaraz się zacznie. Eren! - Wtedy otworzył jej Armin.
- Co się dzieje?
- Gdzie Eren?
- Śpi.
- Jak to śpi?
- No w łóżku. - Wskazał na bruneta. Iris wkroczyła do pokoju. Zrzuciła z niego kołdrę i wyrwała poduszkę, która walnęła go w głowę.
- Aj! Co się dzieje?! - Podniósł się gwałtownie i prawie uderzył się o ścianę.
- Wstawaj, młotku! Idziemy na trening.
- To już teraz?! - Wystrzelił z łóżka.
- Tak, rusz się. - Warknęła. Eren pobiegł do łazienki i zatrzasnął drzwi. Po dwóch minutach był już gotowy.
- Eren.. - Dziewczyna położyła dłoń na czole. Zobaczyła go w damskich ciuchach.
- Cholera, Mikasa miała tu nie zostawiać tych lumpów!
- Dobra, nie ważne. Chodź! - Szarpnęła go za rękę i zaczęła prowadzić. Zdążył tylko pomachać Arminowi.
- Czemu tylko my musimy iść..? - Powiedział pod nosem.
- Kapral miał prowadzić zajęcia, a my jesteśmy w jego oddziale, więc wiesz. Właśnie.. Lepiej zapnij kurtkę, jeżeli nie chcesz zrobić z siebie pośmiewiska.
- Dobra.. - Pociągnął suwak do góry. Na zewnątrz było dosyć chłodno i prószył śnieg. Można było dostrzec grupkę ludzi stojących przed kwaterą. Iris dostrzegła również Kibę, który zaczął kierować się w jej stronę. Przykucnęła na jednym kolanie i pies do niej podszedł.

- I jak? - Spytała. Kiba przechylił głowę w prawo i zaszczekał. - Dobrze. Chodź z nami. - Podniosła się i spojrzała na Erena.
- Wiesz.. To się robi coraz dziwniejsze. - Zaśmiał się.
- No co? - Warknęła. - Ty możesz być tytanem i nikt nic do tego nie ma, a ja już z psem nie mogę pogadać, nie?
- Dobrze, spokojnie.. Chodź. - Popchnął ją w stronę oddziału. Kątem oka zobaczył Kibę, któremu się to najwyraźniej nie spodobało, bo przechylił uszy do tyłu. Gdy podeszli bliżej Iris od razu dostrzegła kaprala. Mówił coś do nowych. W oddali stała też Hanji i Mike.
- Eren, co ty masz na sobie? - Spojrzał się na niego Levi.
- Ty, kretynie.. Miałeś dosunąć do końca.. - Warknęła.
- Dobrze, musimy..
- Levi! - Zawołał Erwin.
- A ten co znowu.. - Przewrócił oczami.
- Jedziemy dostarczyć papiery.
- Mam trening jakbyś nie zauważył, - Skrzyżował ręce, ale dowódca dalej czekał. Kapral westchnął. - Zastąpisz mnie. - Spojrzał się w kierunku Iris.
- J-ja?! - Zrobiła krok w tył.
- Zawsze ja mogę, kapralu. - Wyprostował się Eren.
- Lepiej nie. - Prychnął. - A, Leiden. To był rozkaz. jasne? - Rzucił przez ramię i zaczął kierować się w stronę Erwina.
- No super.. - Wymamrotała. Zaczęła mierzyć wzrokiem "świeżych" zwiadowców, aż nie zatrzymała się na blondynce, której rozmowę wczoraj usłyszała. Podniosła się. - Dobrze.. - Stanęła przed nimi. - Mam na imię Iris i będę prowadzić wasz trening. Jako, że wszędzie jest pełno śniegu nie będziemy korzystać ze sprzętu, czyli nie pozostaje nam nic innego niż walka wręcz. Dobierzcie się w pary. - Mówiła spokojnie, ale ze swoim typowym wyrazem twarzy. Spojrzała na Mandy.
- Kate.. Dlaczego chcesz być z Wandą? - Wskazała na "morsa" (przepraszam xD).
- No sory, ale nie chcę skończyć jak poprzednio.. - Wymamrotała.
- Heh.. - Prychnęła. - Fakt. Jestem może za dobra. - Wyszczerzyła się. - To nie muszę ćwiczyć.. I tak nikt nie da mi rady. - Skrzyżowała ręce i odwróciła wzrok.
- E, blondi. - Spojrzała w stronę, z której doszedł głos. - Będziesz ćwiczyć ze mną.
- Z tobą? - Prychnęła. - A nie mogę z nim? - Wskazała Erena.
- Właściwie to.. - Zaczął brunet.
- Nie. - Stanęła przed nim.
- No nie wiem.. Nie chcę zrobić krzywdy takiemu karzełkowi. - Stanęła nad nią. Mandy miała jakieś 178 cm, a Iris 163.
- Słuchaj, możesz być nawet żyrafą, nie obchodzi mnie to. - Rzuciła. - Chodź i się nie wymiguj. - Iris stanęła przed nią w bezpiecznej odległości i po tym jak Mandy przyjęła pozycję białowłosa też to zrobiła.  - *Odechce ci się chociaż na niego patrzeć..* - Warknęła w myślach. Blondynka ruszyła na nią. Wzięła zamach i już miała jej przywalić, ale sama nagle dostała w twarz i poleciała na ziemię. Eren stał jak wryty. Podobnie jak wszyscy, bo nikt nawet nie zaczął walki. Iris otrzepała ręce.
- Ty małpo.. - Zaczęła się podnosić.
- Masz jakiś problem? - Spojrzała na nią.
- Tak. Ty nim jesteś. O co ci biega?
- Jesteśmy w wojsku, a nie w przedszkolu. Musisz być przygotowana na obrażenia. Inaczej zrezygnuj i idź pracować na polu. - Prychnęła i podeszła do bruneta. - Teraz my. - Uniosła głowę i spojrzała mu w oczy. Cofnął się dwa kroki.
- Może.. Innym.. Razem.. - Wydukał speszony.

Około siedemnastej Iris weszła do pokoju. Jade w nim nie było.
- Ta się znowu obija. - Mruknęła. - Wzięła standardowo koszulę Levi'a i resztę czarnych rzeczy. Ruszyła do łazienki. Zamknęła drzwi i przejrzała się w lustrze. Rozpuściła włosy i przejechała palcem pod oczami. Miała większe bruzdy niż kapral. Mimo, że nie miała problemów ze snem. Nagle usłyszała jakiś hałas dobiegający z pokoju. Gdy wyszła nikogo w nim nie było, ale jej uwagę przykuł dosyć mały, zielony zeszyt leżący na podłodze, przy łóżku. Powoli podeszła do niego i podniosła. Na pierwszej kartce były jakieś notatki.


"Koszula od krasnala
Czipsy
Eren
Depresja
Krasnal
Fanki
O nie, chyba mnie usł.."

- Co to do cholery jasnej ma być..? - Wytrzeszczyła oczy i rozejrzała się po pokoju. Przybliżyła twarz do zeszytu i się zaciągnęła. - Wiedziałam.. - Zabrała zeszyt i wyszła z pokoju. - Ta cholerna okularnica już przegina.. - Wymamrotała. - Szpieguje mnie? - Pokręciła głową. Przechodząc przez jeden z korytarzy usłyszała czyjąś rozmowę. Rozpoznała oba głosy. Spojrzała się w tamtą stronę i zobaczyła Levi'a i Mandy. Wtedy się zatrzymała, a serce jej stanęło. Kapral jej nie zauważył, ale blondynka najwyraźniej tak, bo się wyszczerzyła. Zbliżyła do niego twarz i gwałtownie go pocałowała. Iris upuściła zeszyt i się zachwiała. Przyłożyła dłoń do ust i pobiegła na dwór. Usłyszała za sobą tylko jęk Mandy, ale nie zwracała na to uwagi. Jak już była na dworze spojrzała w niebo. Zimą szybciej robiło się ciemno i powoli zapadał zmrok. Szła przed siebie, ale czuła, że z każdym krokiem idzie jej się coraz ciężej. Oparła się o jeden z budynków i zsunęła po nim. Schowała twarz w dłoniach i skuliła się. -*Levi.. Dlaczego ty mi to robisz..? Mówiłam ci, że mam teraz po co żyć.. Dlaczego zabierasz mi ten powód.. Ja nie chcę umierać.. Ze smutku i żalu.. Już go doświadczyłam za dużo..*
- Hej.. - Usłyszała męski głos. Odwróciła się i zobaczyła blondyna, którego wczoraj pokazywała jej Jade.
- Czego chcesz? - Warknęła.
- Chyba się zgubiłem.. - Złapał się za głowę.
- A gdzie chciałeś dojść? - Rzuciła obojętnie. - Już się ściemnia, więc nie wybieraj się do panienek na noc tylko won do pokoju.
- Tylko właśnie.. Nie wiem gdzie jest..
- Nie widzisz, że jestem zajęta?
- Wybacz.. Ale coś mi nie wyglądasz na..
- Dobra, nie ważne. - Oparła się o ścianę i powoli wstała. - *Też sobie wymyślił... Wędrówkę po korpusie.. kretyn..* - Myślała.
- Tam jest budynek dla chłopaków, młotku. - Skinęła głową w tamtą stronę.
- A.. Zaprowadzisz mnie?
- Co? Chyba żartujesz.
- Czemu jesteś taka sztywna? Odprowadź nowego kolegę.
- Słuchaj, nie wiem skąd ty się urwałeś, ale chyba pomyliłeś lokal. To jest korpus zwiadowczy, a nie ośrodek pomocy dla zagubionych chłopców.
- Dobra.. Chciałem ci humor poprawić, bo widzę, że coś ci jest.
- Przecież ty mnie nie znasz. - Stanęła przed nim.
- Wiem, że jesteś Iris. Ta z oddziału specjalnego, co rano skopała tyłek Mandy.
- Aa.. Czyli jednak ktoś to pamięta.. - Wymamrotała.
- W końcu ktoś jej utarł nosa. Z tymi jej dwiema pustymi koleżankami stanowią gang debili.
- To nie jest już korpus treningowy. Tutaj są na naszych warunkach.. Ale nie ważne. Miałam cię odprowadzić, a ty mnie zagadujesz.
- Oo.. Czyli jednak mnie odprowadzisz.. - Uśmiechnął się i był z siebie dumny, że ją przechytrzył.
- Serio tak powiedziałam..? - Westchnęła. - Dobra.. Ale nie mam humoru, ostrzegam.
- Nie szkodzi. Z tego co zauważyłem wcześniej po twojej minie to chyba rzadko go masz.
- Ta.. Dobra ruszysz się w końcu? Nie mam czasu. - Zaczęła kierować się w stronę budynku.
- Ile tu już jesteś? - Zapytał.
- Dosyć długo jak na zwiadowcę.
- Musisz być niezła, skoro jesteś w oddziale specjalnym.
- Powiedzmy.
- Byłaś już na jakiejś wyprawie?
- Tak.
- Serio?! I jak było? - Uśmiechnął się. Iris spojrzała na niego poirytowana.
- Musisz zadawać tyle pytań?
- Przepraszam.. Jestem ciekawy.. Ostatnie..
- Echh.. - Westchnęła.
- To prawda, że w twoim oddziale jest Eren? Ten co umie się zmieniać w tytana?
- Tak.. To mój dobry kumpel. Zresztą był dzisiaj z nami na treningu.
- Aaa.. Ten co jak do niego podeszłaś to prawie się wywalił?
- Tak. Dobra jesteśmy. - Stanęła w progu. - Bywaj. - Zaczęła się kierować do kwatery.
- Zaczekaj!
- Co znowu?!
- Nie wiem, który mam pokój.. - Oparł się o ścianę. Iris uderzyła dłonią w czoło.
- Chyba sobie żartujesz.. Przecież spałeś tu już wczoraj..
- Dobrze.. Żartowałem.. - Zaśmiał się. W świetle lamp mogła dokładnie go zobaczyć. Był dosyć wysoki i szczupły. Miał blond włosy i niebieskie oczy. Jego ciało było dobrze zbudowane. - Tak w ogóle to jestem Sean. - Podał jej rękę. Uścisnęła ją.
- Mnie już znasz, ale dobra.. - Mruknęła. - Iris. A teraz mnie puść, bo zaraz cię psem poszczuje.
- Hej. spokojnie.. Tak w ogóle to słyszałem też o tobie.. Że masz podobną zdolność jak Eren.
- Tia.. - Prychnęła. - Powiedzmy.. Muszę już iść. Chciałabym pobyć sama.
- Dobrze, to na razie.. - Lekko się uśmiechnął. Dziewczyna tylko podniosła lekko jedną brew i zrobiła dziwną minę. - A ty co? Uśmiechać się nie umiesz?
- Umiem, ale nie lubię. A ty nie jesteś godzien, żeby dostąpić tego zaszczytu. W sumie to tylko jedna osoba jest. *Cholera, czemu to powiedziałam.. Może nie słyszał.*
- Ooo.. Masz faceta..?
- Co?
- Masz kogoś?
- A co cię to obchodzi? - Warknęła.
- No bo mówisz..
- Nie, nie mam!
- Dobra, nie denerwuj się.. - Zaczął się śmiać.
- Nara, palancie. - Rzuciła za siebie odchodząc.
- No, pa! - Dalej się śmiał


Jak weszła do głównej kwatery zamknęła za sobą drzwi. Miała ochotę na herbatę. Gdy weszła do kuchni zobaczyła Levi'a, a to co się niedawno stało wróciło. Skrzywiła się.
- Gdzie byłaś? Jest zimno. - Powiedział obojętnie.
- Dlaczego.. - Zamknęła oczy i pochyliła głowę. Odwrócił się do niej. - Mi to zrobiłeś..?
- O czym ty mówisz?
- Jak to o czym?! - Zacisnęła zęby. - Naprawdę.. Chociaż mógłbyś ze mną tak nie pogrywać.. -O co może mi chodzić..? - Zaczęły lecieć jej łzy i spływać po policzkach. Zbliżył się do niej. - Nadal nie mogę w to uwierzyć..Naprawdę ty mnie.. Nie.. - Chciała podnieść ręce, żeby otrzeć łzy, ale złapał ją na nie i mocno zacisnął. - Puść mnie.. Puszczaj! - Krzyknęła.
- Uspokój się. Wytłumaczę ci to. Chciała ze mną o czymś porozmawiać. Gdy tylko zaczęliśmy od razu się do mnie przyssała. Ale za to dostała po mordzie i jutro ma całodniową karę sprzątania korpusu i biegania, aż nie padnie.
- Czyli.. Kurna.. Czemu jestem taka głupia i w to uwierzyłam.. Że ta kretynka.. Boże.. - Pochyliła głowę. - Przepraszam, Levi.. - Wtedy ją puścił.
- Ty naprawdę myślałaś, że będę się całował bez powodu z taką pustą lalą, którą znam od paru godzin?
- Nie wiem.. - Westchnęła. Odwrócił się i skierował w stronę stołu, ale złapała go za rękaw. - Nie idź..
- Chciałem ci zrobić herbaty..
- Nie chcę.
- A czego chcesz?
- Obić mordę Mandy.
- A poza tym? - Westchnął.
- Skopać ją.
- Możesz się już uspokoić?
- A będę mogła jej dowalić?
- No dobra. Zdobędę dla ciebie pozwolenie od Erwina.
- Dziękuję, kapralu. - Ukłoniła się.
- Na pewno nie chcesz już niczego?
- No pomyślmy.. - Wtuliła się w niego. - Chcę tak stać przez całą noc.
- Na to też potrzebujesz pozwolenia.
- Tak?
- Tak.
- A jak je zdobyć?
- Masz już nie być zazdrosna to pomyślę.
- No wiesz co.. - Wymamrotała. - Właśnie.. Zastanawia mnie coś..
- Co?
- Dałeś jej z liścia?
- Trzy razy.
- Dobrze.. A jak ty dosięgnąłeś tak wysoko xD? - Zaśmiała się. Wtedy ją podniósł. - No ej! Żartowałam!
- Dzisiaj śpisz na dworze. - Skierował się do drzwi.
- Nie! Czekaj.. Przepraszam!
- A jak ty dosięgniesz? Nie jesteś ode mnie wiele wyższa. - Postawił ją na ziemi.
- Trzy centymetry robią różnicę.. xD
- Jeszcze słowo i serio cię zostawię na dworze.
- No dobrze, Levi'usiu.. Jest mi bardzo przykro.
- Cholerne listy.. - Westchnął.


~ Gill


19 komentarzy:

  1. Mrau, w końcu coś się u nich dzieje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    Ale Erwin w kolejnym rozdziale bd miał przerąbane xDD
    R.I.P. jego oczy xDD
    Swoją drogą ciekawe gdzie Levi ją zabrał i co tam robili ( ͡° ͜ʖ ͡°) xDD Już mój mózg się zjebał xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej no weźcie, nie lubię takich żeczy xp Nie może tej "blondi" zeżreć Eren xD A Iris i Levi pujść i się "poprzytulać" (przypominam, że zamiast Iris czytam Lidka xD) I mam pytanie....

      Gdzie moja nagroda najlepszego, najfajniejszego i najwierniejszego komentatora bloga?? xDD

      I może będziecie na początku pisać, kto pisał rozdział (szczególnie Gill) będę wiedzieć, że mam się przed przeczytaniem zapisać do lekarza, terapeuty i psychologa... przy okazji xDDD

      Usuń
    2. Swoją drogą sama jestem blądynką... tylko że mój bląd jest taki bardziej złoty i każdy mi mówi że mam piękny odcień włosów i jak się kiedyś pofarbuję to mnie zabiję xD

      Usuń
    3. Dobrze xD Będę pisać xD Nie mamy nic do blondynek xD Ja lubię blondynki i zresztą w mojej klasie są prawie same xD Ja mam bardzo ciemny brąz >.> Dobrze.. a jaką bys chciała nagrodę? xD

      Usuń
    4. A tą Mandy trzeba pobić xD

      Usuń
    5. XD Przeglądam muzykę - Dla Kiby XD - Ta piosenka jest smutne :'( Jak ją słyszę to myślę o moim tacie... 34. Russian Roulette XD 47. Rule the World XDD 49. Wiesz, że ta piosenka była w My Little Pony XD Masz linka XD - https://www.youtube.com/watch?v=_rDT2GIvh8Y - swoją drogą są w tym filmie też napisy pl XD
      MAM POMYSŁ NA MANDY!!! Gillu (zwracam się do cb bo tylko ty będziesz w stanie to "odpowiednio" napisac XD ) napisz, że... "tu skrócę" Jest trening - Levi prowadzi - Levi vs Iris - demonstrują nowy chwyt - Levi wywraca Iris - przygniata ją (jezu jak to brzmi XDDD ) - ich tważe blisko siebie - Levi się nie powstrzymuje - Cmok Cmok - Mandy wk*rwiona jak nigdy - wpada w depresje - postanawia popełnic samobujstwo - tnie się mydłem XD - nie skutkuje - na najbliższej wyprawie zostaje schrupana XDDD Jak to napiszesz to k*rwa szacun XDD Wątpię, że zrobisz coś takiego, ale już jeśli to chcę byc wspomniana jako autorka tego "czegoś" XDDDDDDDDDD
      A co do nagrody może byc wyróżnienie na tym oto pinknym pasku :3 Link do czegoś słodkiego - https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/84/dd/83/84dd83d33d9f05b2de0faee0b985807d.jpg - więcej słodkości XD - https://3.bp.blogspot.com/-Re7DYXjtkik/Vspra0yk1aI/AAAAAAAACHg/xay3EaTmgdA/s1600/286787_7ts5r3u8nab1ip6vw0hlfezx9c2kmoqgjdy4.jpg - coś przez co ryłam ze śmiechu 5 min XD - http://31.media.tumblr.com/4a838acb69d2102db9491242d08208cf/tumblr_mvycqwCels1sg146vo1_250.gif - zamykam się XD - http://static.zerochan.net/Shingeki.no.Kyojin.full.1573537.jpg - 48. ooooo....... moon rise <3 znam to na pamięc XD - dobra KONIEC....

      Usuń
    6. Haha wiem xD Niektóre są własnie z mlp, ale je lubię.. Nie moja wina xD To Everybody want to rule the world (czy jak tam to xD) Jest z tej Anki, bo kocham momenty jak ona tam gada <3 xD Pomysł masz zacny B) Skorzystam, skorzystam XD Tylko w rozdziale co będzie po tym teraz, albo w tym jakos się wcisnie (:3) Bo Kel teraz bedzie pisać ;w; xD Jakos ją namówię ciii xD Piękne zdjęcia XD Ten gif z tymi kotami XD Boshe xD No i będzie wyprawa B) Czekaj.. Skąd ty to wiesz?! :O Osz ty XD Nie no xD I nie ogarniam jednej rzeczy.. Jakim pasku? xD Jakie wyróżnienie xD Ale napiszę oczywiscie że pomysł od ciebie xD

      Usuń
    7. A i Mandy z tym mydłem XDDDD
      -ciuch- -ciuch-
      Mandy: Cholera! Nie działa!
      Mydło: Bo jestes debilem, pozdro.
      Mandy: Dobra, mam lepszy pomysł. Skoczę z dywanu.
      Historia życia Mandy XD Niech ja schrupie >.> Jestem za.

      Usuń
    8. XDDD HAHAHA Siedzę i się śmieję XD Też uwielbiam te momenty z Annie <3 Masz tu jeszcze jeden zacny film XD - https://www.youtube.com/watch?v=0Sol4VTr1Ac&index=181&list=LLQ_rtZ7e6MO5dAgfWbHPSxw - i jeszcze jeden - https://www.youtube.com/watch?v=B-5OuBhPPEA&index=25&list=LLQ_rtZ7e6MO5dAgfWbHPSxw - a ten pasek to mi chodziło o to tam gdzie jest Współtwórcy i wgl XD A jak to będzie wyglądac to zostawiam tobie XD

      Usuń
    9. A zobacz sobie jeszcze to XD -https://www.buzzfeed.com/hopeb9/16-funny-attack-on-titan-gifs-gps3

      Usuń
    10. Jak są ci współtwórcy to jest, że możemy my obie pisać posty xDD

      Usuń
    11. Wiem xD chodziło mi o miejsce xDD

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Mrau :D Wow, nie wierzę xD Ktos jeszcze nas czyta! xD

      Usuń
    2. Jeeejjj nie jestem sama xD !!! No i paczcie, jeden kom a tyle szczęścia xDD

      Usuń
    3. Tak xDD! A i Bella realizuje własnie twój plan xD

      Usuń
    4. MUHAHAHAHA XDD Swoją drogą, czytałam wczoraj mojemu menszowi twoją relację z życia Mandy i kazałam jej się nie śmiać dopuki nie dam jej znać... jak przeczytałam "Skoczę z dywanu" to obie nie wytrzymałyśmy xDD Się ze śmiechu poryczałam xDDD

      Usuń